Z informacji serwisu Skaczemy.pl wynika, że Piotr Żyła przeszedł badanie tomografem. Lekarze nie zdiagnozowali u skoczka żadnych zmian w głowie, a jego stan jest określany jako bardzo dobry – sportowiec uniknął jakichkolwiek złamań czy wstrząśnienia mózgu. Ma jedynie kilka zadrapań i obtarć na twarzy. – Piotrek wygląda nieciekawie, bo ma obtartą skórę na twarzy i to się będzie długo goiło. Na szczęście jednak nie stało się nic poważnego. To znaczy, że nie ma żadnych złamań – powiedział Onetowi Aleksander Winiarski, lekarz reprezentacji Polski.
Winiarski podkreślił, że skoczek nie stracił przytomności, jednak był w stanie, który można określić jako amok. – Nie bardzo wiedział, co się stało. Był rozemocjonowany i zły, że nie wyszedł mu skok. Wszystko pamięta i co najważniejsze czuje się dobrze. Nie ma zatem przeszkód, by wystąpił w kolejnych zawodach – zapewnił.
Upadek Żyły
Niedzielny konkurs indywidualny odbył się w wietrznych i loteryjnych warunkach. W pierwszej serii Piotr Żyła wylądował na 119 metrze, wypięła mu się narta i zaliczył groźnie wyglądający upadek, po którym przez moment się nie podnosił. Po krótkiej chwili wstał, zdjął kask. Jego twarz była zakrwawiona. Zdjęcia poturbowanego sportowca obiegły media społecznościowe. Skoczek zszedł ze skoczni o własnych siłach.
W pierwszym konkursie tegorocznego Pucharu Świata Piotr Żyła został sklasyfikowany na 35. miejscu.
Czytaj też:
Ten komentarz Szpakowskiego przejdzie do historii. Lepiej przyciszcie głośniki