Wywiad transmitowany na żywo na Instagramie przeprowadził Fat Joe, który pytał Mike'a Tysona o jego doświadczenia z tygrysami. Utytułowany bokser przyznał, że lata temu na terenie swojej rezydencji w Las Vegas trzymał dwa takie okazy, które pomógł mu sprowadzić przyjaciel. – Byłem głupi – przyznał były sportowiec. – Nie ma możliwości, by udomowić te koty w 100 procentach. Mogą zabić przez przypadek zwłaszcza wtedy, gdy się z nimi bawisz, odpychając je. Stają się podekscytowane, rzucają się i cię zabijają – tłumaczył Tyson.
Emerytowany pięściarz przyznał, ze nie powinien trzymać swoich tygrysów w rezydencji wierząc, że były udomowione. Opowiedział nawet historię z udziałem kobiety, której tożsamości nie chciał zdradzić. – Ktoś przeskoczył ogrodzenie, za którym był mój tygrys i zaczął się z nim bawić. Tygrys nie znał tej kobiety i doszło do poważnego wypadku – zdradził Tyson. – Gdy zobaczyłem, co zrobił z jej ręką, dałem jej 250 tys. dolarów – dodał sugerując, że zwierzę odgryzło kończynę kobiety. Po tym incydencie bokser pozbył się dużych kotów i już nigdy więcej nie hodował tygrysów.
instagramCzytaj też:
Dokument „Król tygrysów” zrobił niemałe zamieszanie. Zobacz najlepsze MEMY