Senator KO: Skoro ludzie mogą być w kościele, to mogą też na stadionie. Nie uprawiajmy hipokryzji

Senator KO: Skoro ludzie mogą być w kościele, to mogą też na stadionie. Nie uprawiajmy hipokryzji

Władysław Komarnicki
Władysław Komarnicki Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
– Nie mówmy o tym, że nie wyobrażamy sobie meczów z udziałem widzów, skoro cały czas planujemy zagonić naród do wyborów. Jeżeli można zrobić jedno, to znaczy, że można i drugie – powiedział w rozmowie z wirtualna Polską senator Koalicji Obywatelskiej i były prezes Stali Gorzów Władysław Komarnicki.

Władysław Komarnicki, były prezes Stali Gorzów i senator Koalicji Obywatelskiej przyznał, że „prawie na sto procent” już wkrótce ruszą żużlowe mecze PGE Ekstraligi. – Jeśli chodzi o udział widzów, to szanse oceniam na 70 proc, że uda się to zrobić w lipcu. Taka jest logiczna kalkulacja – powiedział Komarnicki. – Jeśli będzie duży spadek liczby zachorowań, to jestem głęboko przekonany, że możemy to zrobić. – dodał.

Komarnicki wezwał tez, żeby nie mówić o tym, że nie wyobrażamy sobie meczów z udziałem widzów z powodu , „skoro cały czas planujemy zagonić naród do wyborów”. – Jeżeli można zrobić jedno, to znaczy, że można i drugie. Nie zgadzam się na robienie z ludzi wariatów – dodał.

Senator KO podkreślił tez, że obecność kibiców wcale nie musi oznaczać od razu pełnych stadionów. – Jeśli będzie limitowana liczba wejściówek, to można zrobić sprzedaż w formie licytacji. To byłby niezły zastrzyk finansowy dla klubów w tych trudnych czasach – powiedział. – Musimy stawać na głowie, żeby gospodarka budziła się do życia. Sport też jest potrzebny, zwłaszcza żużel, w którym mamy tyle sukcesów. Poza tym znowu odwołam się do logiki. Ona nakazuje, żeby minimum tylu widzów wpuścić – dodał.

Senator KO odwołał się też do rozluźnienia obostrzeń dotyczących liczby osób, która może przebywać w kościołach. – Jaka jest różnica pomiędzy jedną osobą na 15 m2 w kościele, a jaka na stadionie? Ja uważam, że nie ma żadnej. Nie można zatem uprawiać hipokryzji. Jeśli jest jakaś zasada, to niech ona obowiązuje wszędzie. Jedną głupotę już zrobiliśmy, kiedy zamknięto ludziom parki i lasy. To chyba wystarczy – powiedział Komarnicki. – Poza tym ręce mi opadają, kiedy rządzący mówią, że branża związana z organizacją imprez masowych nie jest aż tak ważna dla gospodarki. Przecież ci ludzie tak samo płacą podatki. Mówię panu z pełnym przekonaniem, że źle robimy. Za wolno to wszystko się dzieje. Nie korzystamy z dobrych przykładów – dodał wskazując na plan odmrażania gospodarki przedstawiony przez Czechy, Austrię, czy Niemcy.

Czytaj też:
Austria luzuje kolejne obostrzenia. Otwarte zostaną restauracje, a uczniowie wrócą do szkół