Napastnik londyńskiego Arsenalu zaraził się malarią podczas marcowego zgrupowania reprezentacji Gabonu. 31-letni zawodnik po powrocie z meczów eliminacji Pucharu Narodów Afryki zagrał jeszcze w dwóch meczach swojego klubu, zanim poczuł, że coś jest nie w porządku. Mówił o zmęczeniu z starciu z Liverpoolem, ale dopiero przeciwko Slavii Praga w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Europy choroba dopadła go z pełną siłą.
– Poczułem się naprawdę bardzo źle. Biorąc pod uwagę choroby, to był mój najgorszy okres w życiu – podkreślał. Opowiedział o trzech dobach nieustannej gorączki: w noc i w dzień. Nie pomogły żadne leki, więc wspomniał swojemu lekarzowi o malarii lub innej tropikalnej chorobie, którą mógł przywieźć z Afryki. W szpitalu potwierdzono jego obawy.
Jak przyznaje, po trzech dniach w szpitalu zawodnik Arsenalu schudł cztery kilogramy. Jego rodzina była przerażona tak gwałtownym pogorszeniem zdrowia wysportowanego piłkarza. Ostatecznie Aubameyang musiał opuścić cztery mecze swojej drużyny i przejść kilka zabiegów. Przyznał, że szczęśliwie wcześnie zdiagnozowano u niego malarię, bo przy dłuższej zwłoce mógł mieć nie lada problemy.
Aubameyang wraca do gry
Powrót na boisko popularny „Auba” zaliczył 29 kwietnia w pierwszym meczu półfinałowym z Villarealem. Zagrał w nim jedynie pięć minut, ale już w starciu ligowym z Newcastle strzelił gola. W czwartek 6 maja król strzelców Bundesligi i Premier League spodziewa się występu od pierwszej minuty. Podkreśla, że to dla niego najważniejszy mecz w barwach obecnej drużyny. W drugim starciu półfinałowym Ligi Europy AS Roma podejmuje Manchester United.
Czytaj też:
Ruszyła sprzedaż biletów na finał Ligi Europy w Gdańsku. Jak aplikować?