Franciszek Smuda w rozmowie z Interią wyraził wątpliwość, czy zmiana selekcjonera reprezentacji Polski na kilka miesięcy przed Euro 2020 była dobrą decyzją. – Z mojego punktu widzenia powinno się zostawić Jurka Brzęczka na stanowisku selekcjonera. On doskonale poznał każdego piłkarza. Natomiast po pięciu meczach widać, że Paulo Sousa dopiero robi rozpoznanie możliwości zawodników. To są ciągłe próby – stwierdził.
Franciszek Smuda: To nie czas na eksperymenty
Były selekcjoner kadry wyraził radość z debiutów nowych zawodników i z dawania możliwości gry takim zawodnikom jak Kacper Kozłowski. – Ale to nie czas na eksperymenty! Powinna być już gotowa ekipa, którą z łatwością wybrałby Brzęczek – przekonywał.
Jak zauważył Smuda, Sousa na każdy mecz wybierał inne ustawienie, co ma być testowaniem kadry. – Powtarzam – to nie czas na próby. Reprezentacja powinna być wypróbowana i zgrana – podkreślił dodając, że portugalski szkoleniowiec powinien powołać na turniej Kamila Grosickiego i Sebastiana Szymańskiego.
Trener, który wkrótce obejmie Wieczystą Kraków, został także zapytany o „czarnego konia” Euro 2020. – Widzę go w Anglii. Ten zespół jest budowany od dwóch-trzech lat, w większości ten sam, ciągle młody skład. Młodzież, która wypłynęła, jak Foden z Manchesteru City, napędza zespół – ocenił. Zdaniem Smudy do właśnie Synowie Albion mogą wygrać cały turniej.
Czytaj też:
Wiadomo, ile kilometrów reprezentacje pokonają w trakcie Euro 2020. Polacy na czele