Nie wiadomo było, czego spodziewać się po Wiśle Kraków na starcie sezonu 2021/22. W kadrze pojawiło się sporo nowych twarzy, zmieniono też trenera. Na zatrudnienie innego szkoleniowca zdecydowało się też Zagłębie Lubin. W debiucie obu menedżerów Adrian Gula przechytrzył Dariusza Żurawia i to gospodarze zgarnęli trzy punkty.
Rzuty karne i świetny Yeboah
Spotkanie zaczęło się jednak źle dla Wisły. Ratajczyk wywalczył rzut karny już w piątej minucie meczu, ale czy jedenastka rzeczywiście należała się Miedziowym? Gruszkowski ewidentnie kopnął przeciwnika, lecz ten przewrócił się z opóźnieniem, jakby dopiero po chwili zorientował się, że jest szansa na wywalczenie stałego fragmentu. Mimo tego wynik spotkania się nie zmienił, ponieważ Starzyński strzelił w słupek.
Mniej więcej kwadrans później to Wiślacy domagali się rzutu karnego za zagranie Baszkirowa. Rosjanin interweniował wślizgiem i rzeczywiście został trafiony w rękę, którą podpierał się na boisku, w związku z czym piłka nie dotarła do adresata. Po weryfikacji VAR Piotr Lasyk rzeczywiście podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Yeboah i spokojnie pokonał Hładuna.
Niedługo potem Biała Gwiazda cieszyła się już dwubramkowego prowadzania. Kolejny raz świetną akcję prawym skrzydłem przeprowadził Yeboah, a następnie dograł w pole karne. Tam futbolówkę najpierw nieczysto uderzył Skravka, ale trafiła ona pod nogi Klimenta, a ten trafił do siatki, mimo asysty dwóch przeciwników. W końcówce pierwszej połowy blisko zdobycia kontraktowej bramki był Simić, aczkolwiek po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki.
Zagłębie musiało gonić, ale to Wisła lepiej kontrowała
Mimo że Miedziowi musieli gonić wynik, to nadal Wisła przeprowadzała groźniejsze akcje. Najpierw Savić wykonał efektowny rajd lewym skrzydłem, ale na jego koniec źle dośrodkował. Później w desperacki sposób jeden z obrońców Miedziowych w ostatnich chwili zablokował jego kontrę. Dobrą akcję Biała Gwiazda przeprowadziła też na kwadrans przed ostatnich gwizdkiem. Kliment urwał się prawą flanką, lecz nie chciał uderzać z ostrego kąta. Wycofał więc piłkę do Skravki, a ten zmarnował doskonałą okazję, uderzając wprost w zdezorientowanego Hładuna.
Po chwili jednak Wisła dobiła Miedziowych po niemal identycznej akcji. Tym razem to sam Skravka wbiegł w szesnastkę z prawego skrzydła i podał do Młyńskiego. Ten wykorzystał fakt, że Simić się poślizgnął, minął go przyjęciem i uderzył celnie w kierunku dalszego słupka. W efekcie gospodarze wygrali 3:0 i bardzo dali do myślenia trenerowi Zagłębia Lubin oraz jego zarządcom.
Czytaj też:
Dawid Janczyk zaszokował filmikiem na Instagramie. Przykra wiadomość od napastnika