Rozpoczął się kolejny sezon skoków narciarskich. Reprezentanci wielu krajów zaprezentowali swoje umiejętności w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata w Niżnym Tagile. Jak poszło Polakom?
Niżny Tagił – kwalifikacje. Słabe skoki Stefana Huli i Klemensa Murańki
Stefan Hula skakał jako pierwszy w kwalifikacjach i niestety nie oddał dobrego skoku. Już w poprzednim sezonie w Pucharze Świata punktował zaledwie jednokrotnie. Teraz uzyskał tylko 98 metrów przy niezłym wietrze. Dostał też bardzo niskie noty. Dla porównania – jego następca, Viktor Polasek z Czech, poleciał dalej o ponad 10 metrów. Na początku Hula był dziesiąty, ale to wyłącznie dlatego, że skakał na początku zawodów.
Kolejny Polak na belkę wyszedł nieco później. Był nim Klemens Murańka, któremu poszło niewiele lepiej (100 metrów i 70,1 punktu). Długo więc nie mógł być pewny tego, czy znajdzie się w finałowej pięćdziesiątce i ostatecznie zabrakło mu do tego 0,5 „oczka”. Jego los podzielił Hula
Skoki narciarskie 2021/22. Kłopoty Andrzeja Stękały i Piotra Żyły
Później wystartował natomiast Andrzej Stękała, który pofrunął na 106 metrów i uzyskał 74,7 punktu. Taki wynik uplasował go wyżej niż kolegów z drużyny i dzięki temu Polak zapewnił sobie start w kluczowych zawodach weekendowych. Reszta naszych zawodników startowała dopiero po przerwie, którą zarządzono po skokach 62 z 72 zawodników. W tym gronie był między innymi Dawid Kubacki, który co prawda mógł wylądować w lepszym stylu, ale i tak nie miał powodów do narzekania, ponieważ z 81,2 punktu wszedł do finałów.
Zaraz po nim na belce pojawił się Piotr Żyła, który również nie uniknął kłopotów – przy wyjściu z progu, a później przy lądowaniu. W efekcie dostał niskie noty i uplasował się jeszcze za Kubackim, choć też wywalczył kwalifikację. Zdobył 79,9 punktu przy 102 metrach. Do finałów wszedł również Jakub Wolny (83,2 punktu).
Genialny skok Kamila Stocha
Rewelacyjnie wypadł natomiast Kamil Stoch. Wielokrotny mistrz olimpijski poleciał aż na 135 metrów, co mogło wprawić w osłupienie. Przed startem sezonu mówiło się bowiem, że jest w słabej formie, co zresztą miało go mocno frustrować. W kwalifikacjach zadał kłam wszystkim teoriom dotyczącym kiepskiej dyspozycji. Sędziowie dali mu bardzo wysokie noty. Uzbierał 128,5 punktu, około 10 więcej niż wicelider. Anze Lanisek. W czołówce znaleźli się też: Daniel Huber, Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger.