Mecz Szwecji z Czechami elektryzował nie tylko kibiców obu drużyn. Wynik spotkania interesował też piłkarzy, dziennikarzy i fanów z Polski. Już na długo przed meczem wiadomo było, że to właśnie zwycięzca spotkania rozgrywanego w podsztokholmskiej Solnej zmierzy się 29 marca z Biało-Czerwonymi w ramach finału turnieju barażowego przed mistrzostwami świata.
Szwedzi i Czesi na remis do przerwy
Początek spotkania przebiegał pod znakiem strat z obu stron i zarówno Szwedzi, jak i Czesi, grali nerwowo. Po stronie gospodarzy aktywny był Alexander Isak, który już w 8. minucie strzelał z kilku metrów, jednak niecelnie. Kilka minut później do pozycji strzeleckiej doszedł Dejan Kulusevski, ale także nie trafił w światło bramki.
Czesi starali się odpowiadać i mało brakowało, a w 11. minucie otworzyliby wynik spotkania. Po wrzutce z rzutu rożnego piłkę podbił głową Jakub Brabec, a następnie do futbolówki dopadł Jan Kuchta, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Bramki jednak nie uznano, ponieważ sędziowie VAR dopatrzyli się przewinienia jednego z Czechów.
Gospodarze blisko otworzenia wyniku byli w 29. minucie. Claesson przytomnie dograł do Kulusevskiego, gracz Juventusu przymierzył z około dziesięciu metrów, ale piłka minęła słupek bramki Czechów. Wynik 0:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Dogrywka w meczu Szwecja – Czechy
Pierwsza połowa była stosunkowo wyrównana i trudno było wskazać drużynę, która jest bliżej przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Kibice zgromadzeni na Friends Arena również w drugiej części spotkania nie byli świadkami wielu klarownych sytuacji.
Jeśli któryś z zespołów już kreował akcje, to nie miały one prawa przynieść zagrożenia bramce rywali. Tak było w 80. minucie, kiedy to najpierw Mattias Svanberg po centrze z rzutu rożnego centrował prosto w ręce Tomasa Vaclika, a po chwili Czesi odpowiedzieli kontratakiem, który mocno niecelnym strzałem wykończył Jan Kuchta. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0, przez co konieczne okazało się przeprowadzenie dogrywki.
Szwecja pokonała Czechy
Już pierwsze minuty dogrywki pokazały, że obie drużyny są bardzo zmęczone. Nie było forsowania tempa i nagłych zrywów, ale coraz wyraźniej zarysowywała się przewaga Szwedów. Reprezentacja Trzech Koron swoją dominację potwierdziła w 110. minucie Jesper Karlstroem odegrał do Isaka, ten wyłożył piłkę do Robina Quaisona, który strzałem po ziemi otworzył wynik spotkania.
Stracona bramka wyraźnie ostudziła zapał Czechów, którzy do końca dogrywki nie byli w stanie zagrozić defensywie Szwedów. Tym samym to podopieczni Janne Anderssona awansowali do finału baraży, w którym we wtorek 29 marca zagrają z Polakami.
Czytaj też:
Sensacja w półfinale baraży! Włosi odpadają po bramce w doliczonym czasie gry