Nie milkną echa skandalu, który wybuchł po meczu AZ Alkmaar – Legia Warszawa. Jedną z ofiar agresji padł Dariusz Mioduski, który został uderzony przez jednego z ochroniarzy. Ponadto dwóch piłkarzy – Josue i Pankov zostali w kajdankach przewiezieni na komisariat, by złożyli zeznania w sprawie rzekomego pobicia ochroniarza, jakiego mieli się dopuścić.
Dariusz Mioduski o sytuacji Josue i Pankova
W związku z tymi wydarzeniami stołeczny klub zorganizował specjalną konferencję prasową z prezesem Wojskowych, który zrelacjonował, co się stało w Holandii. – Dziś nasi piłkarze są już dzięki bogu zaopiekowani. Wczoraj nie mieliśmy możliwości. Chciałem z nimi jechać na komisariat, to brutalnie zostałem odepchnięty. Jak powiedziałem, że chcę złożyć swoje zażalenia, powiedziano mi, żebym wziął taksówkę i pojechał na jakiś komisariat – powiedział szef Legii Warszawa.
– Trener i kierownik drużyny mieli obiecane, że będą mogli pojechać z piłkarzami. Ostatecznie zostali wprowadzeni do innego samochodu i wywiezieni gdzie indziej. Nikt nam nie powiedział, na którym komisariacie są nasi zawodnicy. Mówiono, że zostali wywiezieni do Amsterdamu, ale później okazało się, że są w Alkmaar – dodał.
Dzień po tych wydarzeniach z zatrzymanymi zawodnikami są kierownik zespołu Konrad Paśniewski i Piotr Miękus, jeden z prawników Wojskowych. – Dzięki bogu mamy dobrą opiekę. Wynajęliśmy bardzo dobrego prawnika. Trwają przesłuchania. Mam nadzieję, że ich dziś wypuszczą i wrócą do Polski. To są nasi podstawowi zawodnicy. W niedzielę gramy bardzo ważny mecz i zamierzamy go rozegrać – kontynuował prezes Legii Warszawa.
Dariusz Mioduski: Chcieli przeprowadzić szturm na autobus
W mediach pojawiła się informacja, że Josue i Pankov zostali wyprowadzeni z autobusu i zakuci w kajdanki. Do tych doniesień również odniósł się prezes Legii – Dariusz Mioduski. – Usłyszeliśmy, że jeśli nie wypuścimy Pankova, przeprowadzony zostanie szturm na autobus i piłkarze zostaną wyciągnięci siłą – zrelacjonował.
– Pankov się zgodził pojechać, złożyć zeznania. Kiedy wyszedł, okazało, że jeszcze Josue. Moim zdaniem, to jest część fabrykacji. Nie wiem, nikt z nas nie widział, żeby ktoś z nas uderzył ochroniarza. Były przepychanki, mógł być upadek, ale to nie byli stewardzi. Ja przy tych funkcjonariuszach jestem mały. Nie tak łatwo było ich przesunąć. Nie za bardzo wierzę w to, co powiedziano – kontynuował.
Na koniec rzecznik Legii Warszawa Bartosz Zasławski poinformował, że Josue został przesłuchany, a Pankov jeszcze nie i klub nie wie, kiedy to nastąpi. O całym incydencie UEFA dowiedziała się od Legii, a nie od gospodarzy.
Czytaj też:
Dariusz Mioduski szokująco o skandalu w Holandii. Powiedział o niechęci do PolakówCzytaj też:
Zbigniew Boniek zdradził, co powiedział mu Dariusz Mioduski. Mocne słowa w kierunku AZ Alkmaar