Tragiczna śmierć w polskim sporcie. Kulisy są wstrząsające

Tragiczna śmierć w polskim sporcie. Kulisy są wstrząsające

Świeczka
Świeczka Źródło: Shutterstock / ERIK Miheyeu
Tragiczne wieści ze świata koszykówki. W wieku 46 lat zginął Zbigniew Marculewicz. Postać bardzo dobrze znana z ligowych parkietów na przełomie XX i XXI wieku.

Zbigniew Marculewicz był koszykarzem występującym na pozycji środkowego/centra. Do największych osiągnięć w jego karierze można zaliczyć awans do PLK (najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju) w 2004 oraz grę w finale Pucharu Polski w 2006 roku.

Zbigniew Marculewicz nie żyje, tragiczna śmierć byłego koszykarza

Marculewicz był ekspertem od gry podkoszowej, w szczególności dobrze spisując się w walce na tablicach oraz blokach. Nieprzypadkowo był liderem PLK w statystyce bloków w 2003 roku.

W karierze Marculewicz występował w klubach z Białegostoku, Tarnowa, Starogardu, Łodzi czy Tarnobrzega. Na poziomie PLK spędził 11 sezon. Jego najlepszym pod względem statystyk punktowych w elicie był 2001/02, w 38 meczach notował średnio 7,3 punktu, do tego 3,9 zbiórki i 1,3 bloku.

Łącznie Marculewicz wystąpił w ponad 280 oficjalnych spotkaniach w koszykarskiej elicie, będąc znaną postacią w krajowym wydaniu. Trudno się temu zresztą dziwić, skoro funkcjonował ponad dekadę w samej PLK, a grał też na niższych poziomach rozgrywkowych.

facebook

Były koszykarz zginął w niedzielę 13 października w pożarze domu we wsi Nowodziel. Pożar wybuchł w drewnianym domu. Niestety, Marculewicza nie udało się uratować.

– Kiedy zobaczyłem dym wydobywający się z domu sąsiadów, natychmiast pobiegłem na pomoc. Budynek błyskawicznie stanął w płomieniach. Zobaczyłem, że siostra Zbyszka wyprowadza ich mamę, Irenę. „Ratuj Zbyszka” krzyczała do mnie. Dym był tak gęsty, że nie dało się oddychać, nic nie było widać. Uczucie porażki było straszne. Ale nawet nie wiem, czy udałoby mi się go wydostać gdybym do niego dotarł. To był wielki, dwumetrowy facet. Straż przybyła szybko, ale niestety nie dość szybko dla Zbyszka – przyznał sąsiad Marculewiczów Krzysztof Chlistowski, cytowany przez Sport.pl.

Zbigniew Marculewicz miał 46 lat.

Czytaj też:
Ludzie nie chcą igrzysk olimpijskich w Polsce? „Trudno uzyskać zgodę obywateli”
Czytaj też:
Kosmiczny występ reprezentanta Polski. Nikola Grbić może przyklasnąć

Opracował:
Źródło: WPROST.pl