Sportowe sankcje na Rosję działają. Nie są doskonałe, ale na pewno bolesne. Na igrzyskach w Paryżu zameldowała się garstka rosyjskich sportowców – w dodatku pod pastelowozieloną, neutralną flagę. Rosyjscy piłkarze grają upokarzające wizerunkowo mecze z rywalami z końcówki rankingu FIFA. A próby odgryzania się Zachodowi i organizowania własnych, rzekomo konkurencyjnych imprez, kończą się farsą.
Niedawno Władimir Putin pojechał do Ufy, by wziąć udział w forum „Rosja – sportowa potęga”, gdzie zapowiedział reaktywację sowieckiej tradycji parad sportowych na Placu Czerwonym. Ale choć nikt na Kremlu o tym głośno nie mówi, znacznie bardziej wyczekiwane jest przywrócenie do rywalizacji rosyjskich sportowców, także od czasów sowieckich będących przecież mocną kartą w propagandowej talii.
Powrót króla
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.