John Cooney był niepokonany na zawodowych ringach przed swoim ostatnim, jak się miało okazać, tragicznym pojedynkiem. Irlandczyk zmierzył się z Nathanem Howellsem, legitymując się bilansem jedenastu zwycięstw, w tym trzech rozstrzygniętych przed czasem. Cooney tym razem przegrał jednak przez techniczny nokaut.
John Cooney nie żyje. Tragiczne wieści ze świata sportów walki
Stawką pojedynku był pas brytyjskiej organizacji BBBofC Celtic w wadze junior lekkiej. Cooney w 9. rundzie padł na deski po wielu mocnych ciosach ze strony przeciwnika. Nathan Howells ostatecznie wygrał przez techniczny nokaut.
Cooney błyskawicznie trafił w ręce służby medycznych, jeszcze w trakcie gali, właściwie tuż po pojedynku. Ostatecznie podjęto decyzję o przewiezieniu pięściarza do jednego ze szpitali w Belfaście. Tam miało dojść do krwotoku.
Pięściarz został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety. W wyniku zbyt dużych obrażeń w trakcie wspomnianej walki, lekarzom nie udało się uratować życia utalentowanego zawodnika z Irlandii.
„Z przykrością przyjęliśmy wiadomość, że John Cooney zmarł w wieku 28 lat. Cooney przeszedł operację mającą na celu zmniejszenie ciśnienia w mózgu po porażce w Ulster Hall w zeszłą sobotę. Nasze myśli są z jego rodziną i przyjaciółmi. Spoczywaj w pokoju” – napisało Boxing News, informując o śmierci pięściarza.
W mediach społecznościowych pojawia się mnóstwo wpisów, w poruszający sposób żegnających znaną postać w świecie pięściarstwa. Kibice, dziennikarze, eksperci – nie mogą uwierzyć w to, co się stało.
Informacja o śmierci Cooneya została przekazana późnym wieczorem w sobotę (tj. 8 lutego). Ku jego pamięci, wybrzmiał dzwon podczas weekendowej gali w Manchesterze.
John Cooney miał 28 lat.
Czytaj też:
Kosmiczne granie. Hubert Hurkacz postawił się Carlosowi AlcarazowiCzytaj też:
Kibice reprezentacji lepsi od... skoczków. Fatalna forma Polaków w USA