- Utrzymanie Formuły 1 w Europie ma znaczenie prestiżowe, nie wolno bowiem tracić naszej tradycji i historii w sporcie motorowym, którego kolebką jest właśnie Europa. Oczywiście cieszy, że F1 jest w Indiach, Rosji, Korei, na Bliskim Wschodzie i Stanach Zjednoczonych, tam, gdzie są potencjalni sponsorzy. Ale nie wolno osłabiać wizerunku dyscypliny, tym bardziej, że niektóre nowe tory, choć doskonale wyposażone technicznie, nie są tak dobre, jak obiekty starsze - stwierdził di Montezemolo.
Szefa Ferrari szczególnie ucieszył fakt, że F1 wraca po kilku latach przerwy do USA, największego rynku motoryzacyjnego na świecie. Di Montezemolo nie skomentował niedawnej wypowiedzi szefa F1 Bernie Ecclestone'a, który przewidywał, że w najbliższych latach w Europie może w sezonie odbywać się tylko pięć, maksymalnie sześć eliminacji mistrzostw świata.
zew, PAP