Francuski motocyklista Bruno Da Costa, który na trasie pierwszego niedzielnego etapu Rajdu Dakar uplasował się na 52. pozycji, podczas przejazdu drugiego etapu miał groźny wypadek i został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Mendozie.
38-letni motocyklista jadący Yamahą uderzył w byka przebiegającego przez drogę. Zwierzę zginęło na miejscu, a zawodnik z ciężkim urazem klatki piersiowej i uszkodzonymi płucami znalazł się na oddziale intensywnej terapii. Stan jego zdrowia lekarze określają jako ciężki.
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Dakar: motocyklista zginął na pierwszym odcinku
Niezły dzień Polaków na Dakarze
To nie skoki. Małysz 70 w Rajdzie Dakar
zew, PAP