Zły początek
Na otwarcie ćwierćfinałowego meczu Radwańska przegrała swój serwis, zdobywając przy nim jeden punkt. W kolejnym wybroniła się ze stanu 0-40 i miała do dyspozycji jedną piłkę na wyrównanie, ale jej nie wykorzystała i zrobiło się 0:2. Krakowianka zdołała odrobić straty, zdobywając „breaka" na 2:2, jednak zaraz po tym ponownie straciła swoje podanie. Od stanu 1:2 rozpoczęła się seria obustronnych przełamań, którą przerwała Polka, obejmując prowadzenie 5:4.
Niespotykany tie-break
W dwóch kolejnych gemach lepsza była Białorusinka, ale serwując na seta rozpoczęła gema od stanu 0-40. Doprowadziła co prawda do równowagi, ale przy czwartym „break poincie" nie trafiła w kort. Doszło do tie-breaka, którego przebieg był zaskakujący. Radwańska wygrała siedem kolejnych wymian, przy czym przy dwóch pomogła jej rywalka, popełniając niewymuszone błędy. W ten sposób Polka rozstrzygnęła tie-breaka na swoją korzyść 7-0 i pierwszą partię po 57 minutach.
I coraz gorzej
Jednak w drugim secie polska tenisistka zupełnie nie potrafiła znaleźć sposobu na coraz mocniej i celniej uderzająca piłki rywalkę i nie zdołała w nim zdobyć gema. Przegrała 0:6, po 26 minutach. Otwarcie decydującego seta znów przyniosło wyrównaną walkę, jednak w czwartym gemie doszło do przełamania na 1:3. Chwilę później krakowianka odrobiła co prawda stratę "breaka", ale to był jej ostatni gem wygrany w tym pojedynku. Przy stanie 2:5 obroniła dwie piłki meczowe. Jednak przy trzeciej dała się zepchnąć daleko za linię główną kortu, a rywalka rozstrzygnęła wymianę przy drugim smeczu.
Mecz trwał dwie godziny i jedną minutę. W wymianach z głębi kortu nieznaczną przewagę miała silniejsza fizycznie Azarenka, która częściej rozstrzygała punkty wygrywającymi uderzeniami 39-16. Miała więcej niewymuszonych błędów 38-31, co było skutkiem ryzykownej gry. Obie tenisistki miały spore problemy grając pod słońce, a szczególnie uciążliwe było one przy serwisie, który obie zawodził przez większość spotkania. Skutkiem było dziesięć przełamań (z 17 szans) po stronie Białorusinki oraz sześć (z 11 "break pointów") rywalki.
Znów Azarenka
Było to jedenaste spotkanie tych tenisistek, a po raz ósmy lepsza okazała się Azarenka. Bilans ich pojedynków na twardej nawierzchni wynosi 7-2. Poprzednio trafiły na siebie niespełna dwa tygodnie temu w 1/2 finału turnieju WTA w Sydney, gdzie również w trzech setach lepsza była zawodniczka Białorusinka.
- Jakoś tak się dziwnie składa, ze z Agnieszką nie potrafimy rozgrywać łatwych meczów, tylko zawsze są trzy sety. Ale kibice chyba nie mogą narzekać na brak emocji, gdy jesteśmy razem na korcie - stwierdziła schodząc z kortu tenisistka z Mińska.
Radwańska powtórzyła w Melbourne ubiegłoroczny wynik, więc obroniła zdobycz punktową. Dzięki niepowodzeniem sklasyfikowanych tuż przed nią zawodniczek w poniedziałek może awansować o dwie lokaty w rankingu WTA, czyli na szóste miejsce, najwyższe w karierze. W tegorocznym Australian Open zarobiła w singlu 218 tysięcy dolarów australijskich. Do tego należy dodać 15 750 tys. dol. austral. Za dojście do 1/8 finału w grze podwójnej, w której jej partnerką była Słowaczka Daniela Hantuchova.
zew, PAP