Umowa dzierżawy, o której wspomina Animucki, została podpisana pod koniec grudnia 2009 roku i dawała Widzewowi na 29 lat prawo zarządzania działką o łącznej powierzchni ponad 7 ha. Klub zabiegał przez kilka lat o taką umowę argumentując, że jest to warunek konieczny do rozpoczęcia budowy nowego stadionu.
Nieoficjalnie wiadomo, że z tytułu opłat za umowę dzierżawną Widzew zalega miastu ok. 700 tys. zł. Animucki potwierdził, że są zaległości w płatnościach, ale nie podał wysokości długu.
- Co do zobowiązań, porozumieliśmy się z miastem w sprawie warunków ich spłaty, uzgadniając m.in., że zostaną one rozłożone na raty. Dodatkowo warto podkreślić, że w odróżnieniu od innych klubów ponosiliśmy koszty utrzymania stadionu, prowadziliśmy również wiele inwestycji – jak wymianę siedzisk, naprawy związane z oświetleniem oraz poprawą bezpieczeństwa na stadionie i liczymy na rozliczenie tych nakładów – wyjaśnił Animucki.
Formalności związane z przekazaniem miastu stadionu przy al. Piłsudskiego mają się zakończyć jeszcze w tym miesiącu. Od 1 marca gospodarzem obiektu ma już być MOSiR.
zew, PAP