Mourinho stracił punkty - i się nie zdenerwował

Mourinho stracił punkty - i się nie zdenerwował

Dodano:   /  Zmieniono: 
Real Madryt po 11 zwycięskich meczach z rzędu zremisował z Malagą 1:1 (fot. EPA/JUAN CARLOS HIDALGO/PAP)
- Nic się nie stało - tak remis Realu Madryt z Malagą (1:1) podsumował trener Realu Madryt Jose Mourinho. Portugalczyk chwalił swoich piłkarzy, nie krytykował nawet arbitra - zaznaczył jednak, że jego zespołowi należały się dwa rzuty karne.
"Królewscy" stracili pierwsze punkty w La Liga od 10 grudnia 2011, kiedy ulegli Barcelonie 1:3. Wciąż zdecydowanie prowadzą w tabeli, ale  ich przewaga nad broniącą tytułu "Dumą Katalonii" zmniejszyła się do  ośmiu punktów. - Nic się nie stało, nie widzę powodów do niepokoju. Nie pytajcie, jak to się stało, że dziś nie wygraliśmy, bo remisy czy porażki są częścią futbolu. Lepiej zastanówcie się, jak doszło do tego, że wcześniej zwyciężyliśmy w tylu spotkaniach z rzędu - podkreślił Mourinho.

Trener Realu przekonywał, że nie ma powodów, by krytykować zawodników, bo dali z  siebie wszystko i bardzo chcieli wygrać. - Drużyna funkcjonowała jak należy. W drugiej połowie nawet lepiej niż w pierwszej, choć to wtedy straciliśmy gola. Ale po fantastycznym strzale z wolnego, nie mógł temu zapobiec ani bramkarz, ani mur. Zresztą już przed meczem zwracałem uwagę, że gramy z silnym rywalem, który celuje w Ligę Mistrzów -  przyznał. Jego zdaniem sędzia popełnił jednak dwa poważne błędy. - Były dwa karne dla  nas, ale nie mam do niego pretensji. Gramy dalej. Zostało 11 meczów, czyli 33 punkty do zdobycia, więc wszystko jest jeszcze możliwe. Ale nie  oglądamy się na rywali, nie liczymy przewagi, tylko skupiamy się na  sobie - zapewnił Portugalczyk.

PAP, arb