"Kanonierzy" pokonali Everton po bardzo wyrównanym meczu - rozstrzygającego gola zdobył już ósmej minucie Thomas Vermaelen, który najwyżej wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego i głową skierował piłkę do bramki. Szczęsny w tym spotkaniu nie miał zbyt wiele pracy, przyczynili się do tego gospodarze, którzy fatalnie pudłowali.
Tymczasem "The Citizens" zmniejszyli stratę do prowadzącego w ligowych rozgrywkach Manchesteru United do jednego punktu. Zwycięstwo podopiecznym Roberto Manciniego nie przyszło im jednak łatwo - ponieważ w 60 minucie to goście wyszli na prowadzenie za sprawą Gary'ego Cahilla. W 77 minucie prowadzący spotkanie Mike Dean w kontrowersyjnych okolicznościach podyktował rzut karny dla gospodarzy, po tym jak piłka przypadkowo trafiła w rękę Michaela Essiena. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Sergio Aguero doprowadzając do wyrównania.
Gola na wagę zwycięstwa zdobył cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Samir Nasri. Francuz przeprowadził efektowną akcję z Carlosem Tevezem, który pojawił się na boisku w 66 minucie. Dla Argentyńczyka był to pierwszy występ w barwach Manchesteru City od pół roku - zawodnik został bowiem odsunięty od drużyny, po tym jak we wrześniu odmówił wejścia na boisko w spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium. Pięć dni temu Tevez wrócił do treningów z pierwszym zespołem, choć wcześniej przebywał w Argentynie przez trzy miesiące bez zgody klubu. W pierwszym występie po tak długiej przerwie zaliczył efektowną asystę.
PAP, arb