NBA: "Ostrogi" rozbiły Utah Jazz

NBA: "Ostrogi" rozbiły Utah Jazz

Dodano:   /  Zmieniono: 
San Antonio Spurs gładko wygrali z Utah Jazz (fot. EPA/LARRY W. SMITH/PAP) 
Do drugiej rundy fazy play off ligi NBA pewnie zmierzają koszykarze San Antonio Spurs, którzy 2 maja rozbili na własnym parkiecie Utah Jazz 114:83 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą 2-0.
"Ostrogi" od pierwszych minut grały bardzo skutecznie i twardo w obronie. W efekcie po dwóch kwartach prowadziły 53:28. Świetnie spisywał się Tony Parker - Francuz zapisał na swoim koncie 18 punktów i dziewięć asyst, choć na parkiecie przebywał niespełna 28 minut. Przy tak wysokim prowadzeniu trener Gregg Popovich postanowił nie  eksploatować swoich największych gwiazd. W ekipie Jazz słabo zaprezentowali się wszyscy koszykarze. Najskuteczniejsi Josh Howard i Al Jefferson uzyskali zaledwie po  dziesięć punktów. - Czy to już koniec? Oczywiście, że nie. Nie nawiązaliśmy tym razem walki, ale teraz rywalizacja przenosi się do Salt Lake City. W sezonie zasadniczym na własnym parkiecie graliśmy świetnie, dlatego z optymizmem patrzymy w przyszłość - powiedział po meczu rozgrywający Jazz Devin Harris.

W parze Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers jest za to remis 1-1. W środę w szeregach gości tradycyjnie prym wiedli Chris Paul i  Blake Griffin, którzy zdobyli odpowiednio 29 i 22 punkty, ale na  zespołowo grających Grizzlies to nie wystarczyło. Ekipa z "Miasta Aniołów" przegrała 98:105. Sześciu zawodników Memphis zakończyło spotkanie z dorobkiem co  najmniej dziesięciu punktów. Najwięcej - 21 - uzyskał skrzydłowy Rudy Gay. - Mieliśmy za dużo strat, a w dodatku słabo zbieraliśmy piłki w  obronie. Grizzlies jak mało która drużyna potrafią takie błędy skutecznie wykorzystywać - ocenił trener Clippers Vinny Del Negro.

Z kolei koszykarze Indiana Pacers po niespodziewanej porażce z Orlando Magic w  pierwszym meczu, w dwóch kolejnych nie dali rywalowi szans. Spotkanie numer trzy wygrali na wyjeździe 97:74 i objęli prowadzenie 2-1. - Inauguracja play off pokazała nam do czego Magic są zdolni, nawet jeśli grają bez Dwighta Howarda. To był dla nas zimny prysznic. Teraz wychodzimy na parkiet bardziej skoncentrowani i ze świadomością, że nie możemy im odpuścić nawet na moment - podkreślił Danny Granger, który 2 maja zdobył 26 pkt i miał dziewięć zbiórek. W drużynie gospodarzy na wyróżnienie zasłużył Glenn Davis - 22 pkt.

PAP, arb