"Ale spójrzmy na Polskę: Burdy są tu na porządku dziennym, gdy chodzi o futbol. Po finale rozgrywek pucharowych w 2011 r., gdy kibice obu drużyn pobili się na murawie, prezes PZPN Grzegorz Lato, kiedyś napastnik światowej klasy, powiedział: »Nie mamy narzędzi, by walczyć z pseudokibicami. Policja, prokuratura i sądy nie mają narzędzi«" - pisze "Welt". "Rasizm i antysemickie hasła często pojawiają się w trakcie rozgrywek ligowych, wykorzystywanych przez prawicowe partie, jak Narodowe Odrodzenie Polski, w charakterze sceny, na której prezentują swoje przesłania" - dodaje dziennik.
Przypomina również o koszulkach z hasłem "Widzewski teren, Żydom wstęp wzbroniony", które sprzedawano do niedawna w sklepie przy stadionie łódzkiego klubu. "Sprzedawcy nie zostali aresztowani. Udzielali tylko wywiadów i opowiadali o »dobrych interesach«. Teraz prokuratura w Łodzi prowadzi śledztwo" - pisze "Welt". Przytacza też dane antyfaszystowskiej organizacji Nigdy Więcej, która od września 2009 r. do marca 2011 r. odnotowała na polskich stadionach 133 zajścia o podłożu skrajnie prawicowym. Rzecznik organizacji wskazuje jednak w tym kontekście na różnicę między rozgrywkami ligowymi a turniejem mistrzostw Europy.
"Obawy Sola Campbella nie są zatem całkiem bezzasadne, również jeśli chodzi o Ukrainę, gdzie organizacja Nigdy Więcej też jest aktywna. Na Ukrainie odnotowano w minionych dwóch latach 80 rasistowskich incydentów. Najpoważniejszy miał miejsce we wrześniu 2010 r. w Kijowie, gdzie około 5000 chuliganów i neonazistów bezkarnie domagało się zakazania zagranicznym piłkarzom gry na Ukrainie" - pisze "Welt". Jak dodaje, pozostaje mieć nadzieję, że podczas turnieju Euro-2012 "żaden piłkarz ani też żaden kibic nie posłuży za cel tępej agresji".
ja, PAP