Urodzony w Hamburgu, a od dawna mieszkający i trenujący w Bradeton na Florydzie, Haas ma 34 lata i jest uważany za jedną z najbardziej niespełnionych nadziei światowego tenisa. W maju 2002 roku był wiceliderem rankingu ATP World Tour, ale w kolejnych sezonach zmagał się z licznymi kontuzjami, w wyniku których nie odzyskał nigdy swojej najwyższej formy.
Obecnie jest 87. na świecie. Mimo powracających problemów zdrowotnych i słabszych występów, co jakiś czas potrafi zaskoczyć, pokonując kogoś ze ścisłej światowej czołówki. Tak było w tym tygodniu, w którym wyeliminował m.in. siódmego w rankingu Czecha Tomasa Berdycha (rozstawiony z nr 3.) czy broniącego tytułu Niemca Philippa Kohlschreibera (8.).
Jednak największą niespodziankę sprawił w niedzielę, bowiem Federer to pięciokrotny triumfator turnieju w Halle (2003-06 i 2008), który tu przegrał tylko raz (w finale z Australijczykiem Lleytonem Hewittem w 2010 r.).
Tym bardziej, że pokonał 30-letniego tenisistę z Bazylei dopiero po raz trzeci, a poniósł z nim dziesięć porażek. Wygrał ze Szwajcarem w 2000 roku na igrzyskach olimpijskich w Sydney, a także w 2002 r. w wielkoszlemowym Australian Open. Jednak przegrał ostatnie dziewięć meczów, a do tego dwa oddał walkowerem w wyniku kontuzji (nie są wliczane do bilansu).
W niedzielę Haas zdobył, za drugi (po 2009 roku) triumf w Halle, 250 punktów do rankingu oraz premię w wysokości 119 800 euro.
W Halle wystąpił Łukasz Kubot, osiągając z Rosjaninem Michaiłem Jużnym półfinał debla. W grze pojedynczej 30-letni tenisista z Lubina zakończył występ w 1/8 finału, po porażce z Kohlschreiberem.
Wynik finału:
Tommy Haas (Niemcy) - Roger Federer (Szwajcaria, 2) 7:6 (7-5), 6:4.mp, pap