Polka i Amerykanka wyjdą na główny stadion The All England Lawn Tennis and Croquet Clubu o godz. 15 czasu warszawskiego. Davenport, która zakończyła już sportową karierę, jest pod wrażeniem występów swojej rodaczki w tegorocznej edycji Wimbledonu, ale dostrzega też szanse Radwańskiej.
- Serena zagrała wyśmienity mecz z Petrą Kvitovą w ćwierćfinale, a w półfinale z Wiktorią Azarenką spisała się... jeszcze lepiej - oceniła była liderka światowego rankingu tenisistek, analizując grę finalistek dla stacji BBC. - Williams od pierwszej akcji wywiera niesamowitą presję na rywalkach. Zaczyna agresywnie, mocno serwuje i wysyła sygnał, że chce stłamsić zawodniczkę po drugiej stronie siatki. To deprymuje i denerwuje przeciwniczki - dodała.
Tak samo, jej zdaniem, będzie w finale. - Serena zrobi wszystko, by Radwańska nieustannie czuła jej oddech na plecach. Dlatego szczególnie ważny będzie dla Polki jej pierwszy serwis. Jeśli nie będzie trafiać, to może się spodziewać huraganowych ataków Amerykanki po drugim podaniu. Serena świetnie returnuje, przecież całe życie ćwiczyła ze świetnie serwującą swoją starszą siostrą Venus - zaznaczyła Davenport.
Trzykrotna finalistka Wimbledonu uważa, że Radwańska musi użyć wszystkich swoich sztuczek, m.in. slajsów i skrótów, by zmusić rywalkę do biegania i "ruszyć ją z końcowej linii". - Agnieszka musi grać możliwie różnorodnie i głęboko. Jeśli będzie odgrywać krótko, to ułatwi Serenie kończenie ataków. A z każdą piłką, która wróci na stronę Amerykanki, szanse Polki będą rosły - podsumowała. 23-letnia Radwańska po raz pierwszy wystąpi w finale imprezy z cyklu Wielkiego Szlema. Siedem lat starsza Williams już cztery razy zwyciężyła w Londynie, a do decydującego meczu w Wimbledonie dotarła już po raz siódmy.
ja, PAP