Norwegowie wciąż nie mogą uwierzyć w to, co stało się w Val di Fiemme podczas drużynowego konkursu skoków. Mieli otrzymać srebrny medal. Gdy okazało się, że sędziowie się pomyli, spadli na czwartą pozycję.
Gdy Polacy cieszyli się z medalu, norwescy skoczkowie próbowali dojść do siebie po tym, jak usłyszeli informacje, które przekazał im Walter Hofer. - Usłyszałem tę wiadomość tuż przed ceremonią. Byłem szczęśliwy, mieliśmy dostać kwiaty i srebrne medale - powiedział telewizji NRK Andreas Stjernen.
- Później przyszedł Walter Hofer. Nie mogłem uwierzyć w to, co nam powiedział. Myślałem, że on żartuję. Myślałem, co się k... dzieje. Dopiero dochodzi do mnie to, co się stało. Jest ciężko - powiedział. najgorzej wiadomość przyjął Anders Bardal, któremu odebrano punkty. Odmówił komentarza dziennikarzom. nie był w stanie mówić, cały czas płakał.
- Każdy był bardzo wkurzony. Rozmawialiśmy o tym, taka sytuacja nie powinna się zdarzyć na mistrzostwach świata. Jest to szczególnie trudna sytuacja dla Bardala - powiedział Stjernen.
eb, wp.pl
- Później przyszedł Walter Hofer. Nie mogłem uwierzyć w to, co nam powiedział. Myślałem, że on żartuję. Myślałem, co się k... dzieje. Dopiero dochodzi do mnie to, co się stało. Jest ciężko - powiedział. najgorzej wiadomość przyjął Anders Bardal, któremu odebrano punkty. Odmówił komentarza dziennikarzom. nie był w stanie mówić, cały czas płakał.
- Każdy był bardzo wkurzony. Rozmawialiśmy o tym, taka sytuacja nie powinna się zdarzyć na mistrzostwach świata. Jest to szczególnie trudna sytuacja dla Bardala - powiedział Stjernen.
eb, wp.pl