Marcin Gortat nie był w stanie dokończyć spotkania z Toronto Raptors. - W końcówce pierwszej kwarty doznałem kontuzji. Stąpnąłem piętą na nogę zawodnika, który stał za mną i poczułem małe pęknięcie w mojej stopie. Od razu poczułem ból i lekkie ciągnięcie, do tego przewróciłem się na parkiet - mówi polski koszykarz na antenie gortattv.pl.
- Zaraz potem zszedłem do szatni. Tam zrobiliśmy prześwietlenie, które nie wykazało niczego konkretnego. Najważniejsze, że nie ma złamania ani żadnego pęknięcia. Doktorzy obejrzeli moją nogę. Jest opuchnięta i mam wylew. Na razie są podejrzenia o skręcenie, naderwanie wiązadeł, konkretnie ścięgien. Jutro będziemy mieli tzw. MRI, czyli zbadanie pracy mięśni i ścięgien. Zobaczymy co konkretnie się wydarzyło i jak długa jest przede mną przerwa - kontynuuje Gortat.
- Myślę, że jest to najgorsza rzecz, która mogła mi się przytrafić w tak pechowym sezonie - podsumowuje sytuację ze smutkiem polski jedynak w NBA.
Phoenix Suns przegrali z Toronto Raptors 71:98.
pr, gortattv.pl
- Myślę, że jest to najgorsza rzecz, która mogła mi się przytrafić w tak pechowym sezonie - podsumowuje sytuację ze smutkiem polski jedynak w NBA.
Phoenix Suns przegrali z Toronto Raptors 71:98.
pr, gortattv.pl