"Kiedy zbliża się sobotnia runda Bundesligi, za każdym razem nam, pismakom, zimny pot oblewa czoło na dźwięk nazwisk polskich zawodników" - pisze w swoim felietonie sportowy komentator "Die Welt".
"Jeśli dortmundczyk Piszczek czy Jakub Błaszczykowski strzelają bramki, wtedy zaczyna się wielkie zgadywanie. Czy 'c' jest przed 'z'? Ile tak naprawdę 'c' i 'z' ma to nazwisko? Gdzie, kurczę, wstawić to 's'? I czy przy Piszczku czy Błaszczykowskim nie wystarczy tylko imię? Zmierzyliśmy stoperem, że poświęcamy pisowni nazwisk Piszczka i Błaszczykowskiego sześć razy więcej czasu niż na przykład ortograficznie nieskomplikowanym nazwiskom jak Müller czy Meier. Ale ma być jeszcze gorzej" - pisze komentator.
Dziennikarz zacytował wypowiedz premiera Donalda Tuska, że Polacy będą teraz wysyłać do Niemiec tylko piłkarzy z szeleszczącymi nazwiskami. "A on ma jeszcze w zanadrzu Kopczyńskiego, Jędrzejczyka, Rzeniczaka. A nas ogarnia strach" - podsumował komentator "Die Welt".
ja, Gazeta.pl
Dziennikarz zacytował wypowiedz premiera Donalda Tuska, że Polacy będą teraz wysyłać do Niemiec tylko piłkarzy z szeleszczącymi nazwiskami. "A on ma jeszcze w zanadrzu Kopczyńskiego, Jędrzejczyka, Rzeniczaka. A nas ogarnia strach" - podsumował komentator "Die Welt".
ja, Gazeta.pl