Legia już w 1. minucie postraszyła gospodarzy. Nikolić z prawej strony uderzył jednak prosto w bramkarza. Potem ciekawych sytuacji było jak na lekarstwo. Gracze FC Midtjylland długo rozgrywali piłkę, ale nie mieli pomysłu, jak przedostać się pod pole karne Kuciaka. Legioniści próbowali uderzać z dystansu. W 18. minucie po strzale Furmana goście mieli rzut rożny, a potem Nikolić z 25 metrów posłał futbolówkę obok bramki. Najlepszą okazję zespół Henninga Berga miał chwilę przed przerwą. Prijović dostał piłkę za linię obrony, wygrał pojedynek biegowy i chciał minąć rywala w szesnastce. Gracz Legii przewrócił się jednak w kluczowym momencie, a gospodarze wyszli z kontrą. Oba zespoły udały się do szatni przy stanie 0:0.
Zadecydował samobój
Po zmianie stron gra była wyrównana aż do 60 minuty. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę głową odbił Kucharczyk. Pomocnik Legii chciał wybić ją poza boisko, ale pech chciał, że przy samym słupku trafił do siatki. Kuciak stał jak wryty w tej sytuacji. Po golu duńska drużyna nabrała pewności siebie. W 71. minucie znowu zaspała defensywa „Wojskowych”. Rasmussen przedostał się pod bramkę, ale zakończył akcję niecelnym strzałem. Najlepszą okazję do wyrównania ekipa z Łazienkowskiej miała w 78. minucie. Guilherme po efektownym rajdzie oddał płaski strzał, ale bramkarz zdołał odbić piłkę.
Ostatnie minuty należały do FC Midtjylland. Na nieszczęście Legii drugą żółtą kartką ukarany został Furman i goście kończyli mecz w osłabieniu. W doliczonym czasie podopiecznych trenera Berga uratował słupek po strzale Poulsena z rzutu wolnego.
Ostatecznie Legia pechowo przegrała z FC Midtjylland 0:1. Następny mecz w Lidze Europy „Wojskowi” zagrają 1 października na własnym stadionie z SSC Napoli.
łg, Wprost.pl