Nikola Grbić wskazał największą słabość reprezentacji Polski. Trener przyznał, że to „palący problem”

Dodano:
Nikola Grbić (w środku) Źródło: WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Reprezentacja Polski wygrała wszystkie mecze podczas Memoriału Wagnera, co jest dobrym prognostykiem przed mistrzostwami świata. Zdaniem Nikoli Grbicia poziom prezentowany przez jego podopiecznych wciąż nie jest satysfakcjonujący, a Biało-Czerwoni powinni popracować nad jednym z elementów gry.

Reprezentacja Polski po zakończeniu Ligi Narodów, w której zajęła trzecie miejsce, rozegrała kilka spotkań kontrolnych. Najpierw w połowie sierpnia podopieczni Nikoli Grbicia zmierzyli się z Ukraińcami, których pokonali po tie-breaku. Zwycięstwo nad drużyną naszych wschodnich sąsiadów było jednak słodko-gorzkie, bo Polacy nie prezentowali formy dającej nadzieję na to, że podczas zbliżających się mistrzostw świata będą w stanie powalczyć o medale.

Nikola Grbić o problemie reprezentacji Polski

Polacy o wiele lepiej spisali się w trakcie Memoriału Wagnera, kiedy to ograli Iran, Argentynę i Serbię, nie tracąc po drodze żadnego seta. I chociaż w grze Biało-Czerwonych była widoczna wyraźna poprawa, to Nikola Grbić jest daleki od optymizmu. — Co powiem moim zawodnikom? Że proces przygotowania i pracy przed mundialem nadal trwa. Nie chcę, żeby pomyśleli, że już jesteśmy gotowi, bo tak nie jest. Mamy co szlifować – przyznał cytowany przez Przegląd Sportowy Onet.

Biało-Czerwoni poprawili grę w systemie blok-obrona, ale wciąż nie radzą sobie najlepiej przy kontrach. — To jest nasz palący problem, choć poprawiamy się krok po kroku – zdradził Grbić. Jak dodał, w przypadku błędów w przyjęciu i obronie sztab szkoleniowy odkrył, że problem tkwił nie w ustawieniu, a w aspektach technicznych. – Rywal atakował, a my wykonywaliśmy niepotrzebny ruch – zaznaczył.

Przypomnijmy, rozpoczną się w piątek 26 sierpnia. Polacy, którzy w trakcie czempionatu będą bronili tytułu najlepszej drużyny globu, zmierzą się w fazie grupowej z Bułgarią, Meksykiem i Stanami Zjednoczonymi.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...