Asystenci Szymona Marciniaka o występie w finale mistrzostw świata. Padły wyjątkowe słowa

Dodano:
Szymon Marciniak Źródło: PAP/EPA / Noushad Thekkayil
W wielkim finale mistrzostw świata w Katarze mierzyli się ze sobą Argentyna i Francja. Posędziowali to spotkanie Szymon Marciniak i jego asystenci Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki. Obaj przyznali w rozmowie z Polsat News, co dla nich oznacza występ w meczu tej rangi oraz wypowiedzieli się o życiu w cieniu Marciniaka.

Szymon Marciniak jest pierwszym Polakiem w historii, który był głównym arbitrem na finale mistrzostw świata. Legendarni sędziowie – Pierluigi Collina i Howard Webb ocenili bardzo pozytywnie postawę polskiego składu sędziowskiego.

To był najlepszy sędziowski występ w historii mistrzostw świata. Jestem taki dumny! Szymon był fantastyczny. Ale na wielkie brawa zasłużył cały sędziowski zespół – powiedział Anglik.

Z kolei Włoch w rozmowie ze Zbigniewem Bońkiem w programie „Prawda Futbolu” u Romana Kołtonia stwierdził, iż Szymon Marciniak był lepszy od technologii i podejmował nieprawdopodobnie trafne decyzje. – Dzisiaj Marciniak jest drugim najważniejszym Polakiem po papieżu – powiedział Collina po zakończeniu spotkania.

Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki: To jest jak zdobycie Mount Everestu

Asystenci Szymona Marciniaka – Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki oświadczyli na antenie Polsat News, że po oficjalnej ceremonii szef sędziów w FIFA wyściskał wszystkich. Ponadto Włoch podkreślił, że ten mecz był piękny piłkarsko, ale trudny do sędziowania. – Zażartował, że bał się przed meczem, ale po jego zakończeniu był bardzo szczęśliwy – zdradził Listkiewicz.

Asystenci Marciniaka powiedzieli również, że poprowadzenie finału piłkarskich mistrzostw świata było dla nich spełnieniem zawodowych marzeń. – To jest jak zdobycie Mount Everestu – przyznał.

Listkiewicz i Sokolnicki o życiu w cieniu Marciniaka

Listkiewicz i Sokolnicki zostali zapytani również o to, czy zazdroszczą tego, że żyją na co dzień w cieniu Szymona Marciniaka. Obaj wyraźnie zaprzeczyli i przyznali, że świadomie dokonali tego wyboru, czyli pracy jako asystent. – My robimy swoje i wystarczy nam, jeśli czasem się ogrzejemy przy sławie Szymona – zaśmiał się Listkiewicz.

Źródło: Polsat News
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...