Właściciel Sir Safety Perugii docenił siatkarza ZAKSY. Możliwy transfer?

Dodano:
Dmytro Paszycki,Marcin Janusz oraz Ołeh Płotnycki Źródło: PAP / Krzysztof Świderski
Sir Safety Perugia przegrała pierwszy mecz półfinałowy w ramach Ligi Mistrzów z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 1:3. Właściciel włoskiej drużyny Gino Sirci wyróżnił jednego z siatkarzy polskiej drużyny. Wspomniał o grze Kamila Semeniuka.

Półfinały siatkarskiej Ligi Mistrzów okazały się bardzo przyjemne i udane dla polskich kibiców. Zarówno Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, jak i Jastrzębski Węgiel wygrały swoje mecze i są bardzo blisko spotkania się w finale. Z kolei w sobotę, 1 kwietnia obie ekipy zmierzą się ze sobą w ramach 30. kolejki PlusLigi. Zdecydowanie większą niespodziankę sprawili kędzierzynianie, którzy dość pewnie pokonali faworytów meczu, Sir Safety Perugię, w której barwach występują m.in. Kamil Semeniuk i Wilfredo Leon, a na ławce trenerskiej zasiada Andrea Anastasi. Gino Sirci dokładnie przyglądał się spotkaniu.

Właściciel Sir Safety Perugii docenił zawodnika ZAKSY

Gino Sirci udzielił wywiadu dla serwisu sport.tvp.pl, podczas którego przyznał, że w trakcie wieczoru w Kędzierzynie-Koźle nie poznawał swojej drużyny. Docenił za to perfekcjonizm ZAKSY, ale wyraził nadzieję, że jego drużyna zdecydowanie lepiej zagra we Włoszech. Pytany o najmocniejsze strony polskiej ekipy, wskazał na rozgrywającego Marcina Janusza, który mocno wpadł mu w oko jako siatkarz.

– Marcin Janusz jest jednak naprawdę dobrym zawodnikiem na tej pozycji, doceniam jego umiejętności. W meczu z nami dał swoim kolegom najlepsze w warunki do gry. Po kędzierzyńskiej stronie widziałem po raz kolejny doskonały zespół. Możliwe, że my z kolei trochę się obawialiśmy, nie byliśmy w stanie grać naszej siatkówki. Nie potrafię wyjaśnić tego, co się stało – powiedział właściciel Sir Safety Perugii.

Gino Sirci ocenił Kamila Semeniuka

Kamil Semeniuk gorzko ocenił występ w Kędzierzynie-Koźlu, jednak nie można się temu dziwić. Zarówno dla niego, jak i całej drużyny nie było to udane spotkanie, a Andrea Anastasi nie wystawił go w pierwszym składzie. Gino Sirci nie potrafił powiedzieć, czy była to dla niego niespodzianka, jednak zwrócił uwagę, że w składzie Sir Safety Perugii jest duża rywalizacja.

– Kamil w ostatnich tygodniach nie grał w niektórych meczach. Trzeba jednak zauważyć, że na jego pozycji są też dwaj inni świetni przyjmujący. To nie było więc problemem. Problemem jest to, że w ostatnim meczu wszyscy grali trochę gorzej. Każdy z tych trzech graczy ma coś do poprawy. To się wcześniej nie zdarzało, przykro nam z tego powodu. Wiem, że niekoniecznie łatwo było ostatnio Kamilowi. To bardzo miły chłopak – dodał.

Źródło: sport.tvp.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...