Tak Aleksander Łukaszenka pomógł Arynie Sabalence. „Albo zrywasz kontrakt, albo ekstradycja do Rosji”

Dodano:
Aleksander Łukaszenka, Aryna Sabalenka Źródło: PAP / Marcin Obara/PAP/EPA; Christophe Petit Tesson
Były komentator białoruskiej stacji telewizyjnej Belarus 5 Jarosław Pisarenko zdradził, że Aryna Sabalenka ma dług wdzięczności u prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Chodzi o sprawę związaną z jej byłym rosyjskim agentem sportowym, który zachowywał się wobec niej nieuczciwie. Sytuacja stała się wówczas na tyle poważna, że tenisistka postanowiła poprosić o pomoc białoruskiego dyktatora, a ten nie odmówił.

W ostatnich tygodniach Aryna Sabalenka prezentuje znakomitą formę na kortach tenisowych, mimo całej otoczki pozasportowej, która się wokół niej wytworzyła. Białorusinka zasypywana jest przez dziennikarzy pytaniami na temat wojny w Ukrainie i coraz rzadziej wypowiada się na tematy sportowe. W efekcie przed jednym z meczów Rolanda Garrosa zrezygnowała z udziału w konferencji prasowej z obawy na natłok kolejnych pytań o batalię na terenie Ukrainy. Oficjalne stanowisko Białorusinki jest takie, że nie popiera wojny i ruchów Aleksandra Łukaszenki, choć w przeszłości musiała prosić go o wsparcie.

Aryna Sabalenka otwarcie przyznaje brak poparcia dla Aleksandra Łukaszenki

– Nie popieram walk, więc w tej chwili nie popieram Łukaszenki – powiedziała podczas jednej z konferencji prasowych Aryna Sabalenka. Niemniej, prezydent Białorusi wielokrotnie wypowiadał się na temat najlepszej tenisistki tamtejszego kraju i nie były to złe słowa. Przeciwnie – dyktator otwarcie wykorzystuje sukcesy „dwójki” światowego rankingu WTA do szerzenia białoruskiej propagandy, a on sam pokazuje, jak bardzo cieszy się z jej zwycięstw.

– Spotykałam się z Łukaszenką tylko na meczach Pucharu Federacji. Wtedy nie było wojny i nic się nie działo. Nie jestem politykiem. Gdybym nim była, nie byłoby mnie tu. Nie wspieram wojny. Nie chcę, by mój kraj był zaangażowany w wojnę – podkreślała tenisistka.

Rosyjski agent próbował oszukać Arynę Sabalenkę

Jeszcze kilka lat temu, kiedy najazd wojsk rosyjskich na Ukrainę był daleki od realizacji Aryna Sabalenka skorzystała z uprzejmości Aleksandra Łukaszenki wobec niej i poprosiła go o pomoc. Jarosław Pisarenko były komentator stacji telewizyjnej Belarus 5 przekazał, że do spotkań pomiędzy tenisistką a białoruskim dyktatorem dochodziło częściej. Podczas rozmowy na kanale YouTube „ChestnOK” opowiedział o sytuacji, w której były rosyjski agent zawarł umowę z tenisistką, po czym zaczął ją oszukiwać.

– Przed sezonem w 2018 roku Sabalenka podpisała kontrakt z pewnym rosyjskim agentem. Zgodnie z warunkami został jej sponsorem. Pokrywał wszystkie koszty, ale jej nagrody w całości trafiały właśnie do agenta. Sam kontrakt był długoterminowy, to znaczy nie miał obowiązywać rok czy dwa, ale znacznie dłużej – opowiadał dziennikarz.

Aleksander Łukaszenka pomógł Arynie Sabalence

Sytuacja zrobiła się dla Aryny Sabalenki bardzo uciążliwa. Z czasem jej problemy z agentem zaczęły narastać, dlatego postanowiła zwrócić się o pomoc do Aleksandra Łukaszenki, a ten nie odmówił. Postawił agenta przed sądem, jednak dał mu prawo do wyboru.

– Na spotkaniu gdzieś za zamkniętymi drzwiami Sabalenka przedstawiła Łukaszence wszystkie swoje problemy. Ten agent był naprawdę nieuczciwy i już wcześniej w Rosji wszczęto przeciwko niemu sprawę karną z paragrafu o „oszustwo”. Dano mu więc do zrozumienia: albo zrywasz kontrakt z Sabalenką, albo dokonamy ekstradycji do Rosji – dodał Jarosław Pisarenko.

Źródło: YouTube/ChestnOK
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...