Biało-Czerwoni ograli mistrzów olimpijskich! To był spektakl w Krakowie
Obie reprezentacje przystępowały do sobotniego meczu mocno podrażnione. Biało-Czerwoni przegrali w piątek 0:3 ze Słowenią. Widać było zmęczenie wicemistrzów świata, którzy są tuż po kilkunastu bardzo intensywnych dni zgrupowania w Zakopanem. Nie popisali się też Francuzi. Trójkolorowi w starciu z mistrzami świata i Europy nie ugrali seta, jedynie w pierwszej partii dotrzymując kroku drużynie trenera Ferdinando De Giorgiego.
Bartosz Kurek w wyjściowym składzie reprezentacji Polski
Na kilka godzin przed początkiem meczu Polaków z Francuzami Polski Związek Piłki Siatkowej poinformował, że Mateusz Bieniek nie będzie brany pod uwagę przy selekcji kadry na ME. Środkowy nie zdołał wyleczyć kontuzji, z którą borykał się od turnieju finałowego VNL.
Dużo lepiej wygląda sytuacja z Bartoszem Kurkiem. Kapitan kadry również nie był w stanie ukończyć złotego turnieju VNL 2023 w trójmiejskiej Ergo Arenie na boisku. Tym bardziej mógł ucieszyć widok „Kurasia” w wyjściowym ustawieniu Biało-Czerwonych przeciwko Francuzom. Do tego Nikola Grbić postawił na: Wilfredo Leona, Kamila Semeniuka, Marcina Janusza, Norberta Hubera, Mateusza Porębę i Jakuba Popiwczaka. Jak zatem widać, nie obyło się bez korekt w porównaniu do piątkowej porażki.
Thriller w końcówce seta otwarcia w Tauron Arenie
Zanim mecz się rozpoczął, szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz wyróżnił trójkę mistrzów świata i olimpijski ze złotej drużyny Huberta Wagnera. Złote medale PKOl otrzymali: Mirosław Rybaczewski, Ryszard Bosek i Edward Skorek. Legendy zostały nagrodzone owacją od krakowskiej publiczności, widać było wzruszenie.
A co na boisku? Polacy zaczęli od mocnego uderzenia, wychodząc na prowadzenie 3:0, 6:2, 8:3 czy 14:10. W międzyczasie nad boiskiem przeleciał się też ptak/nietoperz, którego skutecznie odgonił trener Grbić. Za to w przypadku kwestii sportowych, zagrywką imponował Leon, ale też Janusz. Ten drugi stanął w polu serwisowym przy stanie 16:14 i po kilku chwilach zrobiło się 19:14, po dobrej grze całej drużyny.
Cóż jednak z tego, skoro Polacy mimo prowadzenia 24:21 ostatecznie seta przegrali. Na boisku pojawił się Bartosz Bednorz za Leona, który miał poprawić przyjęcie. Tak się jednak nie stało, a Francuzi zaczęli się nakręcać. Warto wyróżnić zwłaszcza gracza dobrze znanego z PlusLigi (jak większość kadry Francji). Yacine Louati nie dość, że dołożył asa (24:24), to jeszcze kończył ważne piłki (24:25). Decydujący cios zadał za to gracz… Projektu Warszawa Kevin Tillie (29:27).
Zmiany Nikoli Grbicia przyniosły pozytywny efekt
Serbski selekcjoner Polaków na drugą partię zdecydował się na powrót do wyjściowego ustawienia. Biało-Czerwoni ponownie zaczęli bardzo mocno. Warto odnotować lepsze granie w wykonaniu Semeniuka. Na zagrywce asa dorzucił Poręba, a gospodarze szybko odjechali z wynikiem. Przy stanie 18:10 na boisku byli również Grzegorz Łomacz i Bartłomiej Bołądź. Ten drugi był wykorzystywany przez Grbicia w sobotę zamiast Kaczmarka w ataku. Trójkolorowi musieli jedynie pokiwać głową, a set skończył się po 22 minutach wynikiem 25:16.
Na trzeciego seta Grbić zaproponował ustawienie… bez nominalnego atakującego. Na boisku widzieliśmy zatem obok wcześniej obecnego Leona i Semeniuka dodatkowo Aleksandra Śliwkę. Takie zagranie zdało egzamin, bo Biało-Czerwoni rozłożyli odpowiedzialność za przyjęcie. Spoglądając w statystyki, Leon przyjął cztery piłki, Semeniuk pięć, a Śliwka dwie. Polacy ponownie zbudowali przewagę, wynikowo 6:2, 11:7, 17:13 czy 18:15. Ostatecznie skończyło się na 25:21, wyniku w miarę kontrolowanym przez drużynę Grbicia. Pomysły taktyczne Serba wypaliły.
Biało-Czerwoni ograli mistrzów olimpijskich!
Czwarty set okazał się najbardziej równy i emocjonujący. Biało-Czerwoni pozostali na boisku w wersji z trójką przyjmujących (tj. jednym „oszukanym”). Francuzi wprowadzili za to do gry mistrza Polski z sezonu 2022/23, Trevora Clevenot.
Po pierwszej części partii było zaledwie 10:9. Grbić do gry wprowadził kolejnego z reprezentantów, Karola Kłosa w miejsce Poręby. Co do wyniku, ważny, pojedynczy blok na 14:10 dorzucił Janusz. Chwilę później było już 18:13, a kibice na stojąco wspierali Biało-Czerwonych, pchając do zwycięstwa. To Polacy wywalczyli, zamykając mecz w czterech setach.
W niedzielę ostatni dzień turnieju w Krakowie. Dzień zacznie się od meczu Francuzów ze Słowenią (g. 14:00). Na zakończenie XX edycji zmagań ku pamięci trenera Wagnera Biało-Czerwoni zagrają z Włochami (17:00).