Trener Nikola Grbić mocno zamieszał w wyjściowym ustawieniu Polaków na mecz ze Słowenią. Trochę ze względu na kontuzje, ale też z przekonaniem do sprawdzenia kilku nowych rozwiązań, Serb do boju wypuścił od pierwszych piłek m.in. Kamila Semeniuka. Czy przyjmujący zdał kolejny egzamin w kadrze? Trudno jednoznacznie stwierdzić, zwłaszcza że Polacy całościowo zaliczyli w piątek po prostu przeciętny mecz.
Wysoka porażka Polaków na otwarcie turnieju w Krakowie
Semeniuk po spotkaniu stanął przed dziennikarzami i długo odpowiadał na pytania. Nie unikał odpowiedzialności za porażkę, która z pewnością zasmuciła komplet 15 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach Tauron Areny w Krakowie.
– Wynik nie jest najciekawszy, ale nie jest najważniejszy w tym turnieju. Koncentrujemy się na budowaniu siły, fizyki na przyszłość. Przed nami mistrzostwa Europy, turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich – priorytetowy w tym sezonie. Dlatego te wynik, które tutaj padają, nie łapałbym się za głowę. Czy dociekał, co jest nie tak z naszą reprezentacją. Spokojnie, wszystko jest dobrze. Budujemy siłę i niestety, trzeba coś poświęcić, żeby coś wybudować. Teraz budujemy siłę, a siatkówka jest, określiłbym to, na bocznym torze – obrazowo przedstawiał Semeniuk.
Przyjmujący kadry w piątkowym spotkaniu zdobył sześć punktów. Na parkiecie spędził dwa sety, lepiej spisując się w ofensywie, aniżeli w elemencie przyjęcia zagrywki.
– Ważne jest to, że pomimo zmęczenia tym zgrupowaniem w Zakopanem, dużo też dzieje się w trakcie turnieju, bo np. przed meczem z Francją znowu zaliczymy siłownię, dalej będziemy ładować akumulatory, ale zostawiamy serducho na boisku – dodał.
Semeniuk na plus ocenił to, jakie drużyny Polacy mają po drugiej stronie siatki podczas krakowskiego memoriału.
– Ostrzegano nas ze sztabu, że na turniej w Krakowie nie będziemy w tej topowej formie. Plan jest pod kontrolą, sprawdza się. […] W czasie turniejów pokroju ME czy kwalifikacji olimpijskich nie będzie czasu na odpoczynek. Dlatego dobrze, że właśnie w Krakowie możemy zmierzyć się z trudnymi rywalami, dzień po dniu, przy takich obciążeniach. Dociskamy maksymalnie na siłowni i nie ma na teraz fazy wznoszenia na boisku. W tym sezonie jest zdecydowanie mocniej pod tym względem obciążeń – zakończył siatkarz.
Polska kontra mistrzowie olimpijscy już w sobotę
Memoriał Wagnera trwa w najlepsze. W sobotę kibice w Krakowie zobaczą dwa kolejne, ciekawe pojedynki. Na początek już od godziny 14:30 Włosi zmierzą się z pogromcami Biało-Czerwonych, czyli Słowenią.
Drugim pojedynkiem dnia będzie za to starcie Polaków z Francuzami (przegrali z Włochami w piątek 0:3). Początek o godzinie 17:00. Biało-Czerwoni z pewnością będą chcieli zmazać plamę po piątkowej wpadce, ale pytanie bez odpowiedzi pozostaje, jak będzie wyglądała forma fizyczna naszej kadry. Piątkowe starcie pokazało, że z pewnością… lekko nie będzie.
Czytaj też:
Biało-Czerwoni ograni do zera w Krakowie. Siatkarscy kibice w sporym szokuCzytaj też:
Nikola Grbić wskazał siatkarza, który jest „drugim kapitanem” kadry. Szczególne słowa Serba