Nie milkną echa wypowiedzi Radosława Piesiewicza. „Ręce opadają”
Choć od początku igrzysk olimpijskich minęło zaledwie kilka dni, to Polska straciła już większość szans medalowych w zmaganiach tenisistów, a raczej tenisistek. Magda Linette odpadała zarówno w singlu, jak i w deblu wraz z Alicją Rosolską. Wcześniej z turniejem czterolecia pożegnała się Magdalena Fręch. W grze o indywidualne złoto wciąż liczy się Iga Świątek, która z dnia na dzień jest bliższa spełnienia wielkiego marzenia.
Znany ekspert nie ma litości dla Radosława Piesiewicza
Świątek miała w planach grę w mikście z Hubertem Hurkaczem. Na przeszkodzie stanęła kontuzja Polaka odniesiona podczas Wimbledonu. Z tego też powodu na igrzyska nie mógł pojechać Jan Zieliński, który miał być partnerem deblowym najlepszego tenisisty kraju. Przepisy zakazywały również możliwości występu Zielińskiego ze Świątek. Jedyną „furtką” byłaby sytuacja, gdyby Hurkacz zagrał z kolegą nawet jeśli od razu poddałby pojedynek.
O kontrowersyjnej propozycji wspomniał Radosław Piesiewicz. Szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego przed igrzyskami liczył na to, że Hurkacz pojawi się na igrzyskach tylko po to, by dać możliwość gry Zielińskiemu. To jednak wywołało spore zamieszanie, gdyż eksperci wskazują na brak postawy fair play.
– Myślę, że dla wszystkich, którzy go znają, było jasne, że on nie pójdzie na taką chucpę, żeby jechać do Paryża i tylko podbić kartę. Tego rodzaju kombinacje byłyby kompromitujące dla Hurkacza. Ludzie, którzy takie coś sugerowali, z prezesem PKOl na czele, również się kompromitują. Ręce opadają, że sternik polskiego sportu mógł coś takiego zaproponować – powiedział dla WP SportoweFakty Tomasz Wolfke, ekspert tenisowy.
Szef PKOl wywołał kontrowersje
Na Radosława Piesiewicza spadła lawina krytki. On sam póki co nie zmienił zdania w tej kwestii.