Zdobyła medal IO, nie wystartuje na mistrzostwach Europy? „Nie będę płaciła sama za wyjazd”

Daria Pikulik wywołała olbrzymie zainteresowanie podczas igrzysk olimpijskich. Polka zdobyła srebrny medal w omnium, a dodatkowo ujawniła złą sytuację w Polskim Związku Kolarskim. Przyznała, że musiała z własnej kieszeni finansować sobie zgrupowanie, a także do samego kończą czekała na strój do startów. Jej wypowiedź wywołała ogromne oburzenie, a także interwencję ze strony ministra sportu.
Polska medalistka olimpijska nie chce płacić za swój start
Jeśli komuś wydawało się, że zadziwiające wydarzenia związane z PZKol znikną, to się mylił. Przed mistrzostwami Europy kasa związku jest pusta, a ministerstwo sportu nie zapewni finansowania. „Na pewno nie będę płaciła sama za wyjazd. Jeśli znajdą się środki i polecę, to będę w stu procentach zmobilizowana do startu” – zadeklarowała Pikulik w rozmowie z „Super Expressem”, dodając, że „sytuacja jest przykra”.
Kto ponosi za to winę? Polski Związek Kolarski broni się, że złożył do ministerstwa prośbę o sfinansowanie wyjazdu, na którym znalazłaby się także inna z czołowych polskich kolarek, Katarzyna Niewiadoma. MSiT odpowiada, że nie może tego zrobić z powodu problemów finansowych PZKol oraz wypowiedzenia umowy współpracy przez PKOl.
Kontrowersje w Polskim Związku Kolarskim
W sprawę wyjazdu kolarek na mistrzostwa Europy zaangażował się znany biznesmen Grzegorz Tadajewski. Przedsiębiorca zadeklarował wpłatę 100 tysięcy złotych na zbiórkę mającą pozwolić zawodniczkom wystartować w imprezie. PZKol informuje, że koszt organizacji wyjazdu wynosi 1,1 miliona złotych. SE informuje Fundacja Wspierania Kolarstwa Polskiego również może przekazać 100 tysięcy złotych. Nadal mowa jednak o zbyt małych kwotach na powodzenie wyjazdu.
Wicemistrzyni olimpijska Daria Pikulik łączyła karierę w kolarstwie torowym z kolarstwem szosowym. Po igrzyskach zapowiedziała skupienie się na drugiej z odmian.