- Kibice będą mogli porównać wartość biletu lotniczego na każdy mecz z wartością noclegu na Ukrainie i porównanie to wyjdzie z korzyścią dla lotnictwa. Sądzę, że w tym momencie ceny hoteli znacznie spadną - powiedział Kołesnikow.
Wicepremier podał przykład ceny biletu lotniczego z Londynu do Doniecka, która - jak zaznaczył - wyniesie około 300 dolarów w obie strony. - Anglia rozegra na Ukrainie trzy mecze w turnieju grupowym. Oznacza to, że wydatki na przeloty na każdy z tych meczów wyniosą 900 dolarów. Jeśli hotel będzie kosztował 200 dolarów na dobę, to 10-dniowe zakwaterowanie na Ukrainie będzie o wiele droższe. Myślę, że dzięki tej wiadomości właściciele hoteli poskromią swe apetyty - podkreślił Kołesnikow.
Urzędnik zdementował jednocześnie doniesienia, jakoby szef UEFA Michel Platini określił właścicieli hoteli na Ukrainie, którzy sztucznie zawyżają ceny swych usług, mianem "bandytów i oszustów". - Platini tego nie powiedział. Napisał o tym (niemiecki) Der Spiegel - oświadczył Kołesnikow. Media miały przekręcić wypowiedź Platiniego o hotelach na Ukrainie, której udzielił 12 kwietnia, gdy był z wizytą we Lwowie.
Komentując informacje o drastycznie zawyżonych cenach Platini powiedział wówczas: "Istnieją kontrakty, które zostały wcześniej podpisane z licznymi hotelami, ale teraz one nie chcą ich respektować. Mam nadzieję, że wymiar sprawiedliwości i policja ukraińska sprawią, że te umowy będą respektowane".
Kołesnikow, który towarzyszył wówczas Platiniemu zapewnił, że władze posiadają instrumenty, dzięki którym ceny hoteli mogą ulec obniżeniu. - Hotele objęte są ulgami podatkowymi, więc jeśli podwyższają ceny dziesięciokrotnie, to będą płacić dziesięciokrotnie wyższe podatki - mówił wtedy wicepremier.
ja, PAP