- Przestrzegam polskich polityków różnych ugrupowań i różnych funkcji przed nadgorliwością, jeśli chodzi o obecność a uroczystościach oficjalnych. Będziemy chcieli pomagać piłkarzom, mistrzostwom, kibicom, ale na pewno nie powinniśmy uczestniczyć w jakichś demonstracjach politycznych czy tego typu manifestacjach, które mogłyby być źle odczytane - jako wsparcie dla niektórych działań rządu Ukrainy - radził szef rządu. Tusk zaznaczył jednocześnie, że jeśli mistrzostwa zakończą się udziałem polskiej reprezentacji w finałowym meczu w Kijowie, to pojedzie go obejrzeć. - Gdyby się tak zdarzyło, o czym marzę, że Polska zakończy te mistrzostwa w Kijowie w czasie finału, to pojadę choćby po to, żeby jedno całkiem niezłe gardło mocniej krzyczało na rzecz Polski - zapowiedział.
Tusk mówił też, że w interesie Polski leży zacieśnienie kontaktów Ukrainy z Europą. - Nie ma bardziej oczywistego politycznego interesu Polski, jak Ukraina bliska Europie. Są przeszkody, są schody i musimy je pokonać, i musimy to robić rozsądnie - dodał. - Polska powinna utrzymać ten szczególny typ relacji z Ukrainą, nie rezygnując ze swoich opinii na temat tego, co dzieje się z Julią Tymoszenko. W ten projekt polityczny włożyliśmy za dużo wysiłku, aby go teraz marnować. Nie chcę wspierać tych, którzy chcieliby Ukrainę oddzielić murem od Europy, czy to są Ukraińcy, czy niektórzy Polacy, czy ktoś poza granicami naszych krajów - podkreślił Tusk.
PAP, arb