Dziennik "Politiken" podkreślił: "Oni są tylko na papierze znacznie lepsi lecz futbol to taka gra, w której wszystko może się zdarzyć, tak jak w 1992 roku. Duński dynamit budzi się kiedy jest pod presją, w dodatku Dania - jak ocenił sam Olsen - jest lepsza niż przed dwoma laty w mundialu w RPA".
- Podczas tamtych mistrzostw w półfinale pokonaliśmy mistrza Europy Holandię (1988), a w finale wygraliśmy z mistrzami świata Niemcami (1990). Teraz ponownie spotkamy się z tymi drużynami w jednej grupie nazwanej już, może przedwcześnie, grupą śmierci. My Duńczycy lubimy jednak sprawiać niespodzianki więc dlaczego mamy z nimi ponownie nie wygrać, zwłaszcza, że oni z pewnością pamiętają tamte bolesne porażki z duńskimi słabeuszami - powiedział Olsen po wspólnym obejrzeniu nagrań sprzed 20 lat. - Tym razem jest podobnie jak przed 20 laty. Nasza sytuacja różni się od rywali tym, że oni "muszą" a my tylko "możemy", tak jak to było w Szwecji w 1992 roku, kiedy jako drużyna rezerwowa w miejsce Jugosławii przyjechaliśmy z urlopów. Jest to zasadnicza różnica psychiczna na naszą korzyść, ponieważ jeżeli nam się nie uda nikt nas nie potępi, a ich będą rozliczać - podkreślił selekcjoner.
Duńczycy mają już zaprogramowany każdy dzień przed Euro 2012. Ostatnia kolejka duńskiej Superligi odbędzie się 23 maja. Dzień później Olsen poda nazwiska trzech piłkarzy, którzy dołączą do 20-osobowej kadry ogłoszonej w środę. 26 maja zespół rozegra sparing z Brazylią w Hamburgu, a 2 czerwca w Kopenhadze z Australią. Następnego dnia Duńczycy pojadą do Kołobrzegu, gdzie będą mieli swoją bazę. Na mecze na Ukrainie będą latać samolotem. 9 czerwca spotkają się z Holendrami w Charkowie, a we Lwowie 13 czerwca z Portugalczykami i 17 czerwca z Niemcami.
mp, pap