- Sam fakt, że razem wygraliśmy starania o organizację mistrzostw, już nas łączy. Może to połączenie nie jest bardzo widoczne, bo każdy przygotowywał się na swój sposób, ale wspólne szkolenia, działania prowadzące do rozwiązania tych samych problemów i stała łączność przed Euro 2012 sprzyja naszym stosunkom - powiedział.
"My, Słowianie, dajemy gościom to, co mamy najlepsze"
Zdaniem Choroszkowskiego, Ukraina jest w pełni gotowa do przeprowadzenia turnieju. - Ukraina jest przygotowana i czeka na gości. Pierwsi zresztą zaczynają już do nas przyjeżdżać. Czujemy, że turniej się zbliża. Ja sam większość czasu spędzam w Kijowie i jest mi miło, gdy widzę, jak się miasto rozwija i jak zmienia się na lepsze - zaznaczył polityk.
Wicepremier wyraził nadzieję, że zagraniczni kibice, którzy odwiedzą przyjadą na Euro 2012 na Ukrainę, nie będą rozczarowani. - My, Słowianie, gotowi jesteśmy oddać gościom wszystko, co mamy najlepsze. Taki mamy sposób bycia. Sądzę, że wszystko będzie w porządku - podkreślił.
"Zyski z Euro? Pojawią się później"
Pytany, jakie korzyści uzyska jego kraj w związku z turniejem, Choroszkowski odpowiedział, iż organizacja piłkarskich ME może się zwrócić dopiero w perspektywie długookresowej. - Pierwsze korzyści już uzyskaliśmy. Jest to rozwój projektów infrastrukturalnych, co przejawia się w remontach dróg, budowie nowych terminali lotniczych i stadionów. Nie myślę, że można tu oczekiwać szybkiego zarobku, bo zyski pojawią się później - oświadczył.
Wicepremier wskazał, że przygotowania do Euro 2012 ożywiły ukraiński rynek wewnętrzny. - Zauważmy, ilu prywatnych inwestorów jest w to zaangażowanych, ile zbudowano hoteli, ile powstało restauracji. Biznes odniósł się do tego bardzo poważnie, a inwestycje te poprawią warunki turystyczne na Ukrainie. Z punktu widzenia państwa była to absolutnie pozytywna inwestycja, która poprawia wizerunek naszego kraju na zewnątrz - powiedział Choroszkowski.
sjk, PAP