Działacze zgodnie przyznali, że inauguracyjny mecz z reprezentacją Polski w piątek 8 czerwca może mieć zasadnicze znacznie dla układu tabeli w grupie A. - Znam kilku waszych piłkarzy, tych, którzy grają w Bundeslidze. Trójka z Dortmundu jest bardzo groźna, ale nie chcę nikogo indywidualnie oceniać. Mamy dokładną analizę gry waszego zespołu, będziecie trudnym rywalem, ale wierzę w nasze zwycięstwo - powiedział obrońca Kyriakos Papadopoulos, na co dzień grający w niemieckim Schalke 04 Gelsenkirchen.
Mistrzowie Europy z 2004 roku podkreślają, że pomimo przeprowadzonej dokładnej analizy polskiej reprezentacji, zespół trenera Franciszka Smudy jest dla nich jednak niewiadomą.
- W ubiegłym roku nie graliście żadnych ważnych spotkań, meczów o wielką stawkę, mieliście tylko pojedynki towarzyskie. Takie gra się zupełnie inaczej, niż np. mecze eliminacyjne, których stawką jest być albo nie być w turnieju. Dlatego możecie nas trochę zaskoczyć, ale nie sądzę, aby to miało poważny wpływ na przebieg piątkowego spotkania. Nas interesuje tylko zwycięstwo. Przecież w eliminacjach nie przegraliśmy żadnego z dziesięciu meczów, a siedem wygraliśmy - dodał Papadopoulos.
Grecy nie chcieli odpowiedzieć na pytanie, czy trudna sytuacja polityczna w ich kraju może mieć wpływ na wyniki reprezentacji. - Jesteśmy sportowcami, a nie politykami. O to proszę nie pytać, chcemy w spokoju szlifować formę - powiedział jeden z przedstawicieli kierownictwa ekipy.
zew, PAP