Austriackie media: Polacy zawiedli na całej linii

Austriackie media: Polacy zawiedli na całej linii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Austriaccy komentatorzy twierdzą, że po remisie z Grekami polska reprezentacja nie ma szans pokonać przebojowych Rosjan. Podkreślają natomiast doskonałą organizację piłkarskich mistrzostw Europy i brak incydentów na stadionach w Warszawie i we Wrocławiu

- Polska reprezentacja nie wykorzystała atutu własnego stadionu i  fenomenalnego dopingu, była pasywna i grała tak, jakby była sparaliżowana strachem - podsumował inauguracyjne spotkanie Polska –  Grecja komentator sportowy Christian Wagner.

- Ten mecz rozczarował. Po ogromnym wysiłku włożonym w przygotowanie Euro cała Polska oczekiwała czegoś więcej niż z trudem wywalczony remis. Jeśli będzie tak dalej, to Polaków czeka ten sam los co naszych reprezentantów przed czterema laty – ostrzegł, przypominając, że  Austriacy, którzy współorganizowali ME 2008, reprezentowali tak żałosny poziom, że nie zdołali nawet wyjść ze swojej grupy.

Telewizja publiczna ORF mówiła o „problematycznym remisie". Bohaterem spotkania jest dla Austriaków bramkarz Przemysław Tytoń, który obronił rzut karny i to zaledwie kilkadziesiąt sekund po wyjściu na boisko.

"Polacy mieli i tak szczęście, że w tym niezwykle nerwowym meczu nie  ponieśli druzgoczącej porażki. Ale na fenomenalnych Rosjan, którzy we  Wrocławiu roznieśli Czechów, sam Lewandowski nie wystarczy" – napisał Wolfgang Widerstein, komentator dziennika „Die Presse".

W licznych komentarzach internetowych Austriacy podkreślają natomiast doskonałą organizację Euro 2012. "Na Stadionie Narodowym w Warszawie było 58 tysięcy widzów, a kolejne 80 tysięcy w centrum, w strefie kibica. I żadnych burd, awantur, incydentów" – napisał z niekłamanym zdumieniem w swoim internetowym wydaniu dziennik „Die Presse".

sjk, PAP