Organizatorzy tuż przed meczem poinformowali chcących jeszcze dostać się do Strefy Kibica, że mogą do niej wejść tylko od strony ul. Emilii Plater. Wejście od Marszałkowskiej zostało zamknięte. Ok. godz. 21 zamknięto już wszystkie bramy. - Więcej ludzi wpuścimy, kiedy będzie więcej miejsca - brzmiał komunikat wygłoszony przez głośniki.
Cały plac Defilad jest biało-czerwony. Praktycznie nie można dostrzec kibiców innych reprezentacji. Każdej akcji biało-czerwonych towarzyszył ryk tysięcy gardeł: „My chcemy gola!, my chcemy gola!”, a przy zagraniach Czechów ogłuszający gwizd. Kibice łapali się za głowy, kiedy w drugiej minucie w boczną siatkę trafił Dariusz Dudka.
Doping trwa nieustannie. Polskich chłopców wspierają także kibice innych narodowości, np. grupka Hiszpanów owiniętych w żółto-czerwone flagi, z wymalowanymi na biało-czerwono twarzami. Oni też nie wyobrażają sobie remisu.
PAP, arb