- Moim zdaniem Włosi są silniejsi od Anglików. Ta drużyna ma niezłych napastników i w każdym spotkaniu potrafi stworzyć sobie wiele bramkowych sytuacji. Z kolei Anglicy grają wyjątkowo defensywnie, jak nigdy do tej pory. Niezależnie jednak, z kim zmierzymy się w walce o finał, czeka nas trudny mecz. Półfinał zapowiada się jednak ekscytująco, bo to będzie futbolowy klasyk - ocenił na konferencji w Gdańsku Lahm.
Spotkanie Anglii z Włochami kapitan reprezentacji Niemiec obejrzy w towarzystwie swojej żony. - Niedługo zostaniemy szczęśliwymi rodzicami. Claudia jest w siódmym miesiącu ciąży, ale czuje się bardzo dobrze. Nie ukrywam, że podczas tego meczu wypiję sobie też piwo, bo u nas w kadrze jest pełne zaufanie do tego, co robimy - dodał.
Lahm spodziewa się, że w półfinale ich przeciwnik, podobnie jak we wcześniejszych meczach, nie będzie grał zbyt ofensywnie. - Już się do tego przyzwyczailiśmy, że rywale skupiają się na defensywie i gola starają się nam strzelić głównie z kontry. To najprostszy rodzaj futbol. My jednak znamy swoją wartość. Gramy ofensywnie i nie pozwalamy przeciwnikom stwarzać zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Wygraliśmy 10 meczów w eliminacjach i cztery w mistrzostwach. Siła naszej drużyny wynika również z tego, że mamy 23 klasowych zawodników, z których każdy bez uszczerbku dla wartości zespołu może zagrać w podstawowym składzie - przyznał Lahm.
Lewy obrońca wicemistrzów Europy podkreślił również świetną atmosferę w swojej drużynie, którą wprowadził trener Joachim Loew. - Tak było już od 2004 roku, kiedy Loew został asystentem Klinsmanna, a dwa lata później pierwszym selekcjonerem. Mamy do siebie ogromne zaufanie i szacunek. Między zawodnikami i trenerami panuje prawdziwa chemia - zapewnił 29-letni obrońca.
Lahm pamięta ostatnie mecze Niemiec zarówno z Anglią jak i Włochami. W półfinale mistrzostw świata w 2006 roku jego drużyna przegrała w Dortmundzie z Italią, późniejszym mistrzem, 0:2, a cztery lata później w 1/8 finału pokonała w RPA Anglię 4:1.
- Niedawno w meczu towarzyskim zremisowaliśmy z Włochami 1:1. Z tych wyników nie wyciągałbym jednak zbyt daleko idących wniosków. Przecież Hiszpanie też przez dłuższy czas nie potrafili pokonać Francji, a w sobotę z nimi wygrali. Różne statystyki nie grają i trzeba zostawić je dziennikarzom - ocenił zawodnik Bayernu Monachium.
Nie wiadomo, czy w czwartkowym półfinale wystąpi Bastian Schweinsteiger, który ma problemy ze stawem skokowym. - Bastian nie ćwiczy i dłuższa przerwa w treningach nie jest z pewnością dla niego korzystna. Ja jednak wierzę, że w czwartek wieczorem zobaczymy go na boisku - stwierdził Lahm.
Lewy obrońca niemieckiego zespołu ma nadzieję, że podczas półfinałowego spotkania dach na Stadionie Narodowym w Warszawie nie będzie zamknięty. - Nie lubię grać, kiedy jest zbyt gorąco. Gdyby to ode mnie zależało, każde spotkanie kazałbym rozgrywać przy otwartym stadionie. Futbol nie jest przecież sportem halowym - powiedział Philipp Lahm.
sjk, PAP