"Wieczór cierpienia", "Hiszpanie - miejcie litość" - włoskie media o klęsce Italii

"Wieczór cierpienia", "Hiszpanie - miejcie litość" - włoskie media o klęsce Italii

Dodano:   /  Zmieniono: 
0:4 w finale - takiej klęski nikt się nie spodziewał (fot. EPA/ANDREAS GEBERT/PAP)
Takiej klęski zespołu Italii w finale Euro 2012 z Hiszpanami nikt się nie spodziewał – podkreślają włoskie media po przegranej 0:4 w meczu finałowym w Kijowie. - Miejcie litość - mówił po czwartym golu dla Hiszpanii sprawozdawca telewizji RAI.
Mimo wysokiej porażki włoscy dziennikarze zwracali uwagę, że nie ma nad czym rozpaczać, bo przecież - jak przypomniał jeden z komentatorów - Azzurri doszli aż do finału. Podkreślano, że włoska reprezentacja osiągnęła bardzo dużo, w co wielu wątpiło na początku mistrzostw. Padło też wiele słów uznania dla piłkarzy i ich osiągnięć na Euro. Przypominano, że podczas tego wieczoru Hiszpanie byli tam, gdzie było ich miejsce, zaś udział Włochów w finale był jednak niespodzianką. Silniejsza drużyna rzuciła nas na kolana – przyznali sprawozdawcy dodając, że sukces rywali jest całkowicie zasłużony. "To był wieczór samego cierpienia i niemocy Włochów" - zauważyła agencja ANSA.

W pierwszym wywiadzie telewizyjnym trener Cesare Prandelli przyznał, że jego drużyna nie zdołała odpocząć po ciężkim tygodniu, w ciągu którego stoczyła trzy mecze - z Anglią, Niemcami i Hiszpanią. - Nie mieliśmy czasu, by odzyskać siły - stwierdził. Prandelli wyraził przekonanie, że rzucała się w oczy lepsza kondycja fizyczna Hiszpanów. - To był nadzwyczajny turniej - dodał selekcjoner.

Niespokojnie było w Rzymie, gdzie mecz oglądało na terenie antycznego stadionu Circus Maximus pół miliona ludzi. Niektórzy chuligani obrzucili wielki ekran świecami dymnymi i petardami. Jeden z telebimów został wyłączony. Duża grupa rozwścieczonych wynikiem kibiców wyszła jeszcze przed zakończeniem meczu. Inni wdali się w słowne utarczki z policją, która w całym Wiecznym Mieście postawiona została w stan najwyższej gotowości. W najbardziej gorących punktach w pobliżu Circus Maximus do akcji wkroczyły oddziały specjalizujące się w tłumieniu zajść.

PAP, arb