Półfinały Euro 2020 zawiodły pod kilkoma względami. Przedstawiamy 5 największych rozczarowań

Półfinały Euro 2020 zawiodły pod kilkoma względami. Przedstawiamy 5 największych rozczarowań

Alvaro Morata w meczu z Włochami
Alvaro Morata w meczu z Włochami Źródło:Newspix.pl / AFLO
Za nami kolejne rozstrzygnięcia na Euro 2020, a już 11 lipca rozegrany zostanie mecz o mistrzostwo Starego Kontynentu. I chociaż w trakcie walki o wielki finał kibice byli świadkami efektownych akcji i spektakularnych bramek, to półfinały zawiodły pod kilkoma względami.

Euro 2020 zmierza do końca, co jest dobrym momentem na podsumowania. Po półfinałach turnieju jedno jest pewne – mecze Włochów z Hiszpanami i Anglików z Duńczykami wprawdzie obfitowały w ciekawe akcje, ale nie mogły równać się z tym, co oglądaliśmy na etapie 1/8 finału turnieju.

W spotkaniach, których stawką był finał mistrzostw Europy, brakowało przede wszystkim bramek i zwrotów akcji, jakich byliśmy świadkami w meczach Chorwacja – Hiszpania czy Francja – Szwajcaria. Nie oglądaliśmy również sensacyjnych rozstrzygnięć takich jak porażka Holandii oraz Szwecji. Pojawiło się za to kilka rozczarowań, które można zamknąć w pięciu głównych punktach.

5. Hiszpański atak

Hiszpanie przyzwyczaili nas do tego, że potrafią długo utrzymywać się przy piłce. W meczu z Włochami wymienili 908 podań, zagrywając z celnością na poziomie 88 proc. Podopieczni Luisa Enrique jednak nie potrafili przekuć tego na sytuacje bramkowe. Na nic zdały się indywidualne akcje Daniego Olmo czy wyrównujące trafienie Alvaro Moraty, które dało graczom La Furia Roja dogrywkę.

Mistrzowie świata z 2010 roku z pewnością mają potencjał, by wrócić do absolutnej czołówki europejskiej piłki. Jeśli chcą jednak znowu wygrywać turnieje, muszą poprawić grę w ataku. Przede wszystkim muszą jednak liczyć na powrót do dobrej dyspozycji Alvaro Moraty, który w ostatnim czasie świetne występy przeplatał bezbarwnymi.

4. Raheem Sterling

Raheem Sterling bez wątpienia jest jednym z najlepszych angielskich zawodników na . Gwiazdor Manchesteru City strzelił już trzy bramki i zanotował jedną asystę. Niespełna 27-letni napastnik błyszczał także w półfinałowym starciu z Danią, sprawiając duże problemy defensywie rywali.

Cieniem na występie Sterlinga kładzie się jednak sytuacja z dogrywki, kiedy to Anglik wywalczył rzut karny dla swojej drużyny. Zdaniem ekspertów i wielu kibiców gwiazdor Synów Albionu symulował, czym z pewnością nie zaskarbił sobie sympatii fanów sympatyzujących z Duńczykami.

3. Kibice na Wembley

Areną półfinałów Euro 2020 było Wembley, gdzie nie wpuszczono zagranicznych kibiców. To od razu budziło ryzyko, że trybuny londyńskiego stadionu zdominują sympatycy podopiecznych Garetha Southgate'a. Tak też się stało, a fani momentami zachowywali się w skandaliczny sposób. Najpierw wygwizdali hymn Danii, a później jeden z nich rozpraszał laserem Kaspera Schmeichela, który bronił rzut karny wykonywany przez Harry'ego Kane'a. Podczas meczu kibice odpalali również fajerwerki, co na tego typu obiektach jest zakazane.

2. Kondycja Duńczyków

Po imponujących wygranych z Rosją (4:1) i Walią (4:0) kibice reprezentacji Danii mieli prawo oczekiwać, że ich ulubieńcy w kolejnych spotkaniach będą spisywali się równie dobrze. Podopieczni Kaspera Hjulmanda wprawdzie wyeliminowali Czechów (2:1), ale w starciu z Anglikami brakowało im już sił. Widać to było nie tylko w dogrywce, ale również pod koniec regulaminowego czasu gry, kiedy to skandynawska drużyna, zamiast naciskać na rywali i próbować odbierać im piłkę, ograniczała się wyłącznie do przesuwania stref.

Przy dobrze przygotowanych kondycyjnie Anglikach Duńczycy wyglądali jak biegacze świeżo po przekroczeniu mety maratonu. Winą za taki stan rzeczy można obarczać braki w treningu lub przemęczenie spowodowane długą podróżą z Baku, gdzie zawodnicy prowadzeni przez Hjulmanda rozgrywali ćwierćfinał z Czechami. To sprawia, że jako rozczarowanie można uznać nie tylko dyspozycję fizyczną Duńczyków, ale również decyzję UEFA o zorganizowaniu turnieju w kilkunastu państwach.

1. Gra Włochów

Po tym, jak Włosi w pierwszych trzech meczach Euro 2020 zgarnęli komplet punktów bez straty bramki, Azzurri zaczęli być wymieniani jako faworyci do wygrania turnieju. Wprawdzie podopieczni Roberto Manciniego długo męczyli się z Austriakami, ale już w ćwierćfinale z Belgią pokazali piłkarską wyższość. Można było więc spodziewać się, że w starciu z Hiszpanami to Włosi będą dominowali i pewnie przypieczętują awans do wielkiego finału. Tak jednak nie było.

Azzurrii przez długie fragmenty meczu dawali zdominować się rywalom, którzy częściej byli przy piłce i oddali więcej strzałów. W starciu z drużyną, która była o mały włos od odpadnięcia ze Szwajcarią i mając aspiracje mistrzowskie, Włosi powinni zaprezentować się z lepszej strony. Warto jednak podkreślić, że zawodnicy Manciniego rozegrali świetne spotkanie w obronie, a później okazali się skuteczniejsi w rzutach karnych.

Czytaj też:
Droga inwestycja Górnika w Podolskiego. Porównujemy zarobki byłych i obecnych gwiazd Ekstraklasy

Źródło: WPROST.pl