Były reprezentant polskiego klubu śmiertelnie potrącony. Sprawca został ustalony

Były reprezentant polskiego klubu śmiertelnie potrącony. Sprawca został ustalony

Davide Rebellin
Davide RebellinŹródło:Wikimedia Commons / Antoine Blondin
Legendarny włoski kolarz szosowy Davide Rebellin zginął w wypadku drogowym w wieku 51 lat. Do niedawna reprezentował polski klub. Policja ustaliła i odnalazła sprawcę, który zbiegł z miejsca zdarzenia.

Davide Rebellin przez wielu kolegów nazywany był „dziadkiem”, ponieważ słynął ze swojej długowieczności. Do 51 roku życia był aktywnym kolarzem. Przez całe życie marzył o wywalczeniu mistrzostwa kraju, co motywowało go do kontynuowania kariery kolarskiej i dalszych treningów. Razem z końcem sezonu 2022 zdecydował ostatecznie o zerwaniu z profesjonalnym uprawianiem sportu, jednak nie miał zamiaru zaprzestać aktywności sportowej. 30 listopada został śmiertelnie potrącony przez ciężarówkę.

Davide Rebellin nie żyje. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia

Jak podają włoskie media, Davide Rebellin zginął w wypadku drogowym, a domniemanym sprawcą miał być kierowca ciężarówki. Osoba kierująca pojazdem miała nie zatrzymać się w celu udzielenia pomocy potrąconemu rowerzyście i uciec z miejsca zdarzenia.

Po przybyciu na miejsce służb ratunkowych 51-letni kolarz już nie żył. Davide Rebellin był profesjonalnym zawodnikiem od 1992 roku. Rok wcześniej udało mu się wywalczyć srebro w mistrzostwach świata amatorów. Triumfowal na trasie Liege – Bastogne – Liege i Amstel Gold Race, a w latach 2013 – 2016 byt zawodnikiem polskiej grupy CCC Polsat Polkowice.

Organy ścigania złapały sprawcę wypadku

W piątkowy wieczór włoska policja i prokuratura wydały oświadczenie, że sprawca wypadku został ustalony z imienia i nazwiska. To 62-letni obywatel Niemiec, który pracuje w firmie spedycyjnej z Północnej Nadrenii-Westfalii. Funkcjonariusze informują, że jego poszukiwania trwają. Natomiast włoski portal informacyjny „ANSA” zawiadomił, iż mężczyzna był świadom popełnionego czynu. Co więcej, świadkowie naoczni mieli zeznać, że mężczyzna wyszedł z ciężarówki, a gdy zobaczył ofiarę i zniszczony rower, uciekł. Pobliski monitoring miał nagrać całe zdarzenie.

Udało się go złapać w czwartek, 1 grudnia na terenie Niemiec. W jego wytropieniu brały udział służby mundurowe z Włoch, Słowenii, Austrii oraz Niemiec. Sprawca usłyszał zarzut zabójstwa, aczkolwiek nie został zatrzymany ze względu na prawo panujące w Niemczech.

Czytaj też:
Nie żyje 111-krotny reprezentant Polski w siatkówce. PZPS wydał oświadczenie
Czytaj też:
Igor Sypniewski nie żyje. Były reprezentant Polski miał 47 lat

Źródło: sport.interia.pl