Na długo reprezentacja Polski zapamięta miniony EuroBasket, w którym po raz pierwszy od ponad 50 lat zagrała o medale mistrzostw Europy. Koniec końców Biało-Czerwoni przegrali mecz o brąz z Niemcami, ale czwarte miejsce i tak jest sukcesem.
Gwiazdą i liderem naszej kadry był 29-letni Mateusz Ponitka, który według statystyk średnio w trakcie meczu notował 13,4 punktu, 5,7 asysty, 5,3 zbiórki, 1,6 przechwytu oraz 0,2 bloku. Jego doskonała dyspozycja nie przeszła bez echa i wiele europejskich klubów zainteresowało się pozyskaniem kapitana Biało-Czerwonych. Mówiło się nawet o zainteresowaniu klubów NBA, ale wybór Ponitki padł na grecki Panathinaikos Superfoods Ateny, który wykupił kontrakt polskiego koszykarza z włoskiego Unahotels Reggio Emilia.
Mateusz Ponitka: Panathinaikos to klub z wielką historią
W rozmowie z dziennikarzami WP Sportowe Fakty Włosi spodziewali się, że po EuroBaskecie może się coś wydarzyć. – Włosi spodziewali się tego, więc zabezpieczyli się w kontrakcie. Nie było tak, że ja mogłem sobie odejść po tygodniu. Te pierwsze dwa miesiące powinienem tam być, ale znalazł się klub, który chciał mnie wykupić – powiedział Mateusz Ponitka w wywiadzie.
Koszykarz dopytywany, dlaczego akurat wybrał Ateny, odpowiedział, że to klub z wielką historią, renomą i wspaniałymi kibicami. – To też super miejsce do życia. Wydaje mi się, że to jest trochę niedoceniany zespół, który stać na coś wielkiego w Eurolidze – przyznał.
Mateusz Ponitka o przejściu do NBA: Dostałem jasny sygnał
W rozmowie nie mogło zabraknąć pytania o NBA. Reprezentant Polski przyznał, że rozmawiał z agentem o kierunku Amerykańskim. – Ale dostałem jasny sygnał, że większość składów jest pozamykana – powiedział.
Wszystko działo się błyskawicznie, to były naprawdę szalone dni, choć spodziewałem się tego, że po EuroBaskecie tak to może wyglądać – zakończył.
Czytaj też:
Marcin Gortat ocenił sukces Polaków. Wskazał też patologię w polskiej koszykówce