Od pewnego czasu ciemne chmury krążą nad Radosławem Piesiewiczem. Działacz pełni dwie ważne funkcje – prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl) oraz prezesa Polskiego Związku Koszykówki (PZKosz). Z drugą posadą według informacji portalu Sport.pl ma się niedługo pożegnać. Wszystko ma związek ze szkodliwym działaniem na rzecz PKOl.
Piesiewicz kontra Nitras
Wokół Piesiewicza pojawiło się mnóstwo kontrowersji po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Prezes PKOl i PZKosz wdał się w przepychankę medialną z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem. W dodatku na igrzyska pojechało wiele osób, które nie powinny się tam znaleźć. Mowa o działaczach.
Na PKOl zostały nasłane dwie kontrole, w tym jedna właśnie przez Nitrasa. Minister sportu i turystyki chciał m.in. wiedzieć, ile zarabia Piesiewicz, bo dotychczas robiono z tego tajemnicę. W dodatku szef PKOl został oskarżony o niegospodarność. Fundusze, którymi zarządzała organizacja, nie miały w odpowiedni sposób trafiać do sportowców. Komitet olimpijski mierzy się teraz z potężną skazą na wizerunku i odwracają się od niego wielcy sponsorzy.
Piesiewicz straci posadę?
I właśnie sytuacja związana z PKOl ma skłaniać działaczy koszykarskich do tego, by pozbawić Piesiewicza stanowiska prezesa PZKosz. Byłby to dla niego kolejny cios. W teorii Piesiewicz powinien być prezesem PZKosz do 2026 roku, ale nowe wybory na tę funkcję miałyby już się odbyć za miesiąc.
– W szerszym gronie prezesi klubów zgodzili się, że Piesiewicz jest w tej chwili niewygodnym balastem dla koszykówki. Że w wojnie, którą toczy z ministrem sportu, zamknął się w oblężonej twierdzy, którą jest PKOl, a koszykówka na tym traci – powiedział w rozmowie z portalem sport.pl informator ze środowiska koszykarskiego.
Czytaj też:
Adam Małysz otwarcie o sytuacji w PKOl. Wskazał, co jest najważniejszeCzytaj też:
Olimpijczycy bez pieniędzy za medale! Szokujące wieści ws. PKOl