W ostatnim czasie bardzo głośno jest wokół PKOl i prezesa Radosława Piesiewicza. Minister sportu Sławomir Nitras zarzucił działaczowi zaniedbania i oczekuje informacji, w jaki sposób zostały wydane publiczne pieniądze. Dużo mówi się na temat tego, że do Paryża za środki komitetu pojechali prezesi niektórych zimowych związków sportowych.
Adam Małysz mógł jechać do Paryża, ale zrezygnował
Nie chodzi tu o Adama Małysza, który w Paryżu nie był, a w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Onet zdradził, jak do tego doszło. – Nie byłem. Mieliśmy w związku sporo kontroli, skarbową, celną, z ZUS i tak dalej. Poza tym słyszałem głosy o tym, że zawodnicy mają różne problemy z zabraniem sztabów. Uznałem, że to nie fair i zrezygnowałem. No bo jak to, ja ze sportów zimowych pojadę na letnie igrzyska? Choć chciałbym kiedyś zobaczyć tę imprezę. Może kiedyś się wybiorę – mówił.
– Moje zdanie jest takie, że dobrze, że nie pojechałem! A tak serio, to znam za mało szczegółów. Jest w tym dużo polityki, każdy uważa, że ma rację. Ja wiem jedno, to znaczy znam perspektywę zawodnika podczas igrzysk. I patrząc z tej strony, zawsze jest tak, jak nie powinno być. Jedziesz na igrzyska, myślisz sobie, że jako sportowiec jesteś tam najważniejszy, więc będziesz miał zapewnione wszystko, aby dobrze się zaprezentować, a później okazuje się, że brakuje tego czy tamtego, bo ktoś nie mógł jechać, a na jego miejsce jest ktoś, kto nie musiał – dodał.
Adam Małysz otwarcie nt. sytuacji PKOl: To jest najważniejsze
Adam Małysz był gościem Piotra Salaka z RMF FM i w tej rozmowie oprócz tematów narciarskich, zostały podjęte tematy olimpijskie. Dziennikarz bezpośrednio zapytał, czy Radosław Piesiewicz powinien pozostać do końca kadencji na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
– Nie uczestniczę w całym tym procesie. Jeśli były jakichkolwiek nieprawidłowości czy inne rzeczy, które spowodowały, że teraz ta wojna między ministerstwem a PKOl trwa, stanowisko to powinien objąć jeden z wiceprezesów – stwierdził.
Legenda skoków narciarskich podkreśliła, że warto przedstawić wszystko tak, jak to wyglądało. – Myślę, że najważniejsze jest to, żeby było przejrzyście, żeby po prostu pokazać faktycznie, jak te środki były wydawane, jak funkcjonował PKOl. Wtedy opinia publiczna też by się uspokoiła, ale z drugiej strony też związkom (sportowym – red) byłoby zdecydowanie łatwiej, bo dzisiaj również troszkę się dostaje po tyłku związkom za tę całą sytuację – zakończył.
Czytaj też:
Orlen przestanie finansować PKOl? Zaskakujące doniesieniaCzytaj też:
Marcin Gortat ma dość Radosława Piesiewicza. „Skala złodziejstwa jest już wręcz chora”