Anna Kiełbasińska to bez wątpienia jedna z największych gwiazd polskiej lekkoatletyki, więc oczekiwania co do osiąganych przez nią wyników zawsze są duże. Jak się jednak okazuje, w ostatnich tygodniach biegaczka zmagała się z wieloma problemami, które mocno wpłynęły na osiągane przez nią rezultaty. O swoich kłopotach otwarcie opowiedziała na łamach „Przeglądu Sportowego”.
Anna Kiełbasińska miała „zjazd mentalny”
33-latka zdecydowała się na odważne wyzwanie tuż po starcie we Florencji w ramach Diamentowej Ligi. Jak zwykle brała udział w biegu na 400 metrów, podobnie jak inna reprezentantka Polski, czyli Natalia Kaczmarek. Starszej z Biało-Czerwonych nie poszło jednak tak dobrze, jak by sobie tego życzyła. Rywalizację zakończyła bowiem dopiero na szóstym miejscu z czasem 51,76 sekundy.
Forma biegaczki jest zatem daleka od optymalnej. Dlaczego? – Po mistrzostwach w Stambule miałam bardzo duży zjazd mentalny i trenowałam, bo wiedziałam, że tak trzeba – stwierdziła. Dodała też, że w sezon letni weszła nieco z rozpędu, choć nie miała w sobie odpowiedniego „powera”, motywacji. – Jeśli nie czujesz ognia, to biegniesz tak jak ja we Florencji. Bez walki i bez jaj – stwierdziła.
Anna Kiełbasińska ma w sobie coraz mniej ognia
Paradoksem w jej sytuacji jest to, że czuje się zawodniczką spełnioną. Z mistrzostw Europy w Stambule przywiozła dwa brązowe medale, ale później miała problem, by znów znaleźć w sobie odpowiednie pokłady motywacji. – Robię to prawie 20 lat. Miałam różne momenty. Łatwiej jest, gdy się za czymś goni. Jak już jesteś usatysfakcjonowany swoją karierą, to czujesz mniej ognia, mimo że go szukasz – powiedziała.
Wyznanie Kiełbasińskiej zabrzmiało tak, jakby powoli szykowała się do zakończenia kariery. Czy tak jest w rzeczywistości, tego nie zdradziła.
Czytaj też:
Tak Robert Karaś pobił rekord świata! Wymowny filmik z finiszu trafił do sieciCzytaj też:
Paweł Fajdek otrzymał propozycję walki z Marcinem Najmanem. Nie wyklucza pojedynku z Mariuszem Pudzianowskim