W ostatnim czasie w polskiej lekkoatletyce było sporo konfliktów. W jeden z nich uwikłany był Robert Korzeniowski, który najpierw zakończył współpracę z Katarzyną Zdziebło. – Okazuje się, iż mamy niezgodność charakterów i widzenia świata. Wychodzą też wtedy różnice w codzienności pracy – mówił wymownie jakiś czas temu.
Robert Korzeniowski spotkał się z Dawidem Tomalą
Jakiś czas później mistrz olimpijski Dawid Tomala zaatakował legendarnego chodziarza stwierdzając, że cieszy się, iż nie ma go w kadrze i ma nadzieję, że już nie będzie. – Robert zachował się w stosunku do nas bardzo nie w porządku, oczerniając w wywiadzie. Zarzucił nam, że nie poświęcamy się dla sportu – mówił w wywiadach, wskazując to jako zalążek konfliktu. Były sportowiec nie pozostał mu dłużny i stwierdził, że złoty medalista z Tokio szukał usprawiedliwień dla dwóch lat swoich porażek, chociaż to byłoby dziwne, ponieważ obaj ze sobą nie współpracowali.
Po kilku tygodniach dziennikarze TVP Sport porozmawiali z Robertem Korzeniowskim na temat scysji z Dawidem Tomalą. Legendarny chodziarz wyznał, że nie ma sensu wracać do tej sytuacji i nie ma zamiaru podsycać złych emocji. Ponadto wyznał, że ich drogi z mistrzem olimpijskim się przecięły. – Widziałem się z Dawidem. Spotkaliśmy się w Krynicy. Porozmawialiśmy. Wydaje mi się, że wszystko jest już wyjaśnione. Nie mam negatywnych odczuć. Byłem zadziwiony tym, co się działo – stwierdził.
– Nie chcę się wypowiadać za Tomalę. Nie szukałem go. On znalazł mnie. Fajnie, że doszło do takiej wizyty. Najwidoczniej uważnie czytał i słuchał, co pojawiało się w mediach. Pojawiła się refleksja. To dobrze. Cieszę się – dodał.
Robert Korzeniowski o szansach na medale w Paryżu
Ponadto Korzeniowski sceptycznie wypowiedział się na temat szans chodziarzy na medal podczas igrzysk olimpijskich we Francji. – Do medali w chodzie sportowym długa droga. Patrzę na wyniki Katarzyny Zdziebło i te zapewniają miejsce w okolicach "TOP 20". Żeby walczyć o podium, musi wrócić do odpowiedniego rytmu – wyznał.
– Coraz lepiej prezentuje się natomiast Olga Chojecka. Jeśli miałbym szukać medali, to robiłbym to w sztafecie. Gdyby panowie poszli w granicach 38:30, a panie 42:00 na 10 kilometrów będzie można myśleć o walce o czołowe lokaty. Cały czas liczę na Tomalę. Jeśli się reaktywuje i w dobrej formie będzie Łukasz Niedziałek odetchnę – zakończył.
Czytaj też:
Dramat mistrza olimpijskiego z Tokio. Kolejne złe wieści dla polskich kibicówCzytaj też:
Dawid Tomala i Katarzyna Zdziebło przegrali walkę o mistrzostwo Polski. Zaskakujący triumfatorzy